Idol Jihen – odcinek 2

Naprawdę nie jestem pewna, co ja przed chwilą obejrzałam. Idolki, źli politycy, paskudne wysypiska śmieci, skoki na bungee i jeszcze więcej idolek?! Ale po kolei…

Partia Bohaterek zostaje postawiona przed nie lada wyzwaniem – jej członkinie muszą zmierzyć się z problemem wzrastającej sterty śmieci, które psują ekosystem w jakiejś niewielkiej wiosce. Natsuki, Shizuka i Sachie wyruszają zbadać sprawę, ale na miejscu są już posłanki Partii Słonecznego Blasku. Ich wiceliderka, Chinatsu, urodziła się i wychowała w tej wiosce i teraz nie ma zamiaru dopuścić, by wybryki skorumpowanego polityka (bo to on za tym wszystkim stoi) zniszczyły całe środowisko naturalne wokół niej.

Skorumpowani politycy mają to do siebie, że nie wystarczy kazać im przestać coś robić na zasadzie „bo to jest złe” i ten też nie zamierza odpuścić. Z pomocą rusza nasza urocza trójka… a właściwie chce ruszyć, ale okazuje się, że Chinatsu ma jakiś uraz do Shizuki, przez który nie zgadza się na jakąkolwiek ingerencję ze strony Partii Bohaterek. Natsuki, jako naczelna naiwna idiotka, nie odpuszcza jednak, bo bardzo chce pomóc niewinnym ludziom oraz zwierzątkom. Za wszelką cenę stara się udobruchać Chinatsu. Ostatecznie doprowadza do tego, że ta zgadza się na współpracę, pod warunkiem, że… Shizuka pokona ją w wyzwaniu w skokach na „idolkowym bungee”.

Brzmi głupio? Dalej jest jeszcze lepiej! Zamiast Shizuki do wyzwania przystępuje nasz różowowłosy głuptasek. Dlaczego? Bo zawsze lubiła duże wysokości. Pierwsze dwa etapy nie stanowią dla niej żadnego problemu, ale trzeci to już inna para kaloszy!  Legenda głosi, że tę, której uda się skoczyć z najwyższej wysokości, czeka niesamowita kariera. Do tej pory udało się to tylko dwóm idolkom i obie zyskały potem ogromną sławę. Niestety, Chinatsu, mimo wielkiej determinacji, musi skapitulować. Za to Natsuki, po pięknej przemowie dotyczącej m.in. siły przyjaźni, bierze rozbieg i… skacze! Tę podniosłą chwilę psuje trochę fakt, że jej lina podczas skoku ulega zerwaniu, ale nie jest to wielki problem, bo przecież kilkaset metrów niżej płynie rzeka, prawda?

Co prawda Shizuka kończy zziębnięta i przemoczona do suchej nitki, ale okazuje się, że nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. W trakcie lotu dziewczyna doznaje olśnienia na temat tego, jak rozwiązać śmieciowy problem. Przecież wszystkie te śmieci to ukryte dzieła sztuki! Wystarczy je pomalować i odnowić, a przyroda od razu odetchnie z ulgą! A na złych radnych najlepsza będzie idolkowa aura, pełna szczęścia i miłości.

Zdecydowanie jest to tak absurdalne, że aż… trochę niestrawne. Mimo wszystko chcę wierzyć, że w tej radosnej głupawce odnajdzie się jeszcze jakiś polot. No chyba że samo wyśmianie klasycznych idolkowych schematów jest tu celem twórców i niczego więcej nie należy się spodziewać. Pod tym względem idzie im wspaniale, ale mam wrażenie, że to wciąż zbyt mało. Może to przez fakt, że przy takiej ilości głupoty ów absurd nie osiągnął wystarczająco wysokiego poziomu, przez co niektóre sceny wcale nie wyglądają na specjalnie przerysowane w stosunku do tego, co znamy z innych podobnych tytułów. Na szczęście w tym odcinku wyglądało to lepiej, niż w poprzednim, więc jeśli tendencja wzrostowa zostanie utrzymana, to istnieje szansa, że coś z tego wyjdzie.

Leave a comment for: "Idol Jihen – odcinek 2"