Kemono Friends – odcinek 3

Ponieważ zarzucono mi, że o tym nie wspomniałam, zacznę od ważnego faktu: gra mobilna, będąca podstawą omawianego tu cudu japońskiej kinematografii, została wyłączona w połowie grudnia, czyli jakieś trzy tygodnie przed startem animowanej adaptacji. Proszę mnie nie pytać, dlaczego w takim razie nie anulowano anime – obstawiam, że włożono już w nie jakieś pieniądze i producent ma nadzieję odzyskać choćby część z nich, sprzedając gadżety. Zresztą gdyby anime zyskało znaczącą popularność, to pewnie dałoby się jeszcze grę odratować… Tylko w dalszym ciągu wydaje mi się, że do tego potrzeba by było, w wersji absolutnego minimum, jakiegoś scenariusza i przyzwoitej grafiki.

  

Dziewuszka-serwal oraz Torebka muszą się dostać na szczyt góry, by tam naładować akumulator potrzebny do uruchomienia autobusu. Jako że kolejka linowa, do której prowadzi je Boss, nie działa, pozostaje wspinaczka – prosta dla kotowatego zwierzaka, ale bardziej skomplikowana dla zwykłej dziewczynki. Na szczęście tak się akurat składa, że przelatująca w pobliżu dziewuszka-ibis proponuje swoją pomoc i zabiera Torebkę na szczyt góry. Tu proszę wstawić sekwencję, jak dziewuszki lecą… lecą… i lecą… Co polega na tym, że ich sylwetki są poruszane jak wycięte z papieru laleczki, tym razem na tle pokrytego chmurkami nieba.

  

Na szczycie okazuje się, że kawiarnia jest w pełni funkcjonalna dzięki własnym kolektorom słonecznym, a do tego czynna, albowiem jej prowadzeniem zajmuje się dziewuszka-alpaka, która się martwi, bo nie ma klientów. Zmyślna Torebka znajduje oczywiście sposób, by jej pomóc, co oznacza, że widzowie będą mieli okazję podziwiać przez parę minut, jak trzy dziunie wyrywają trawę. Nie, ja nie żartuję, ale to chyba powinno być już oczywiste.

  

Potem wydarzenia zaczynają się toczyć z szybkością błyskawicy. Po popołudniowej herbatce dziewuszka-serwal i Torebka wracają na dół (tym razem w działającym na zasadzie drezyny wagoniku kolejki linowej), gdzie Bossowi udaje się uruchomić autobus. Cała trójka wyrusza w drogę, nieświadoma tego, że ich tropem podążają dwie zdesperowana zwierzako-dziewuszki, którym koniecznie zależy na dogonieniu Torebki.

  

Powtórzę na wypadek, gdyby ktoś nie zauważył tego, co pisałam w dwóch poprzednich zajawkach: Kemono Friends jest tak śmiertelnie nudne i brzydkie, że nie nadaje się nawet dla najmniej wybrednych amatorów „słodkich dziewcząt robiących słodkie rzeczy”. Może miała to być seria bardziej dla dzieci – ale jeśli tak, to też nie znajduję tu elementów, które mogłyby je zainteresować. Nie pisałam natomiast czegoś innego: nie mogę się pozbyć irytującego wrażenia, że z tego dałoby się zrobić fajną serię. Pomysł zwierzątek zamienionych w moebloby jest głupi, ale intryguje park, który wyraźnie od wielu lat pozostaje całkowicie opuszczony, z przypadkowymi fragmentami działającej infrastruktury. Jaki sekret się za tym kryje? Przyznam, że to mógłby być nawet ciekawy pomysł na zawiązanie fabuły. Zamiast tego postawiono na śmiertelnie nudny samouczek, pokazujący – jak łatwo zgadnąć – zadania, jakie są stawiane przed graczem, a polegające na typowym „znajdź coś, przynieś, uruchom, pomóż komuś”. Nie widzę dla tej serii absolutnie żadnej nadziei i cieszy mnie, że będę mogła zapomnieć o jej istnieniu.

  

Comments on: "Kemono Friends – odcinek 3" (1)

  1. Zastanawiałem się, co cebulowaty internet ma do zaoferowania. Nie zawiodłem się, najpopularniejsza obecnie seria w Japonii jest dla wysublimowanych, poważnych odbiorców w Polsce chłamem. Totalny brak profesjonalizmu, brak wgłębienia się w temat, bardzo jednostronna recenzja. Chociażby dla szaleństwa ogarniającego Japonię tym tytułem, trzeba było się lepiej postarać.

Leave a comment for: "Kemono Friends – odcinek 3"