Little Witch Academia – odcinek 2

Poranek wróżący dzień pełen trudu…

Po szaleństwie pierwszego odcinka przyszedł czas na zderzenie z prozą życia, co dla Akko jest dosyć przykre. Magiczna szkoła okazuje się przypominać zwykłą dużo bardziej, niżby chciała. Akko jest z takich, co „czucie i wiara silniej mówi do mnie, niż mędrca szkiełko i oko”, a na jej nieszczęście większość rady pedagogicznej jest dokładnie przeciwnego zdania. Ma sojuszników w postaci współlokatorek i jednej z nauczycielek – Ursuli, ale niewiele sukcesów, co ma dostrzegalny związek z faktem, że kompletnie nie potrafi czarować…

Ciekawe, czy Shiny Chariot pobiera tandiemy za korzystanie z wizerunku od sprzedaży tych kart…

Potrafi za to grać w karty. Ma kolekcjonarski zestaw kart Shiny Chariot, którym podniecała się w poprzednim, i przez dłuższą część tego odcinka. Moje serce jest zbyt przesiąknięte goryczą i sarkazmem, abym nie podejrzewał ich rychłego pojawienia się na rynku, ale do diabła – są śliczne. Aż szkoda, że trudno im się dłużej przyjrzeć, bo większość jest ukazana jedynie z oddalenia. Nie odmówiłbym większej ilości zbliżeń, na przykład w czołówce, ale nie śmiem narzekać.

Diana – esencja burżujstwa w każdym kadrze.

Stan fabuły jest taki, że ciągle prawie jej nie ma i dalej specjalnie to nie przeszkadza. Dowiadujemy się więcej o rywalce Akko – Dianie, która jak na antagonistkę ma zaskakująco zbalansowany charakter. Wywyższa się, ale – po pierwsze – ma podstawy, bo jest w magii naprawdę dobra – po drugie zaś – nie dochodzi w tym do poziomu autoparodii. Ba, już w pierwszym odcinku zdarza jej się przyznać do błędu i pomóc głównej bohaterce.

Na główny wątek szykuje się historia Shiny Chariot, idolki Akko, która zniknęła ze sceny 10 lat wcześniej z nieznanych względów. Przynajmniej na ten temat twórcy przemycają ukradkiem informacje, co z tego będzie, zobaczymy. Pasuje to też do motywu konfliktu między sztywnymi nauczycielkami a rozentuzjazmowaną Akko.

Projekty ciągle nie zawodzą.

Wszystko oczywiście ciągle jest podane bardzo lekko, momentami półżartem, i ciągle jest przepiękne. Przez sam fakt prezentowania prozy szkoły jest mniej bogato, ale wnętrza są ładne i stylowe, postaci są ładne i stylowe, a w finałowej scenie odcinka animatorzy wykorzystali okazję, aby się popisać. Ten serial wydaje się robiony od tyłu – stworzono dizajn postaci, świata, a później dorobiono pasującą opowiastkę, bo coś być musi. Póki co Triggerowi udaje się ten szwindel. Forma jest wszystkim, substancja niczym!

No i do zobaczenia w następnym odcinku!

Comments on: "Little Witch Academia – odcinek 2" (2)

  1. Co do kart chariot, będą one dołączone do 9 płytek BD/DVD po 2 sztuki na każdą część :)

Leave a comment for: "Little Witch Academia – odcinek 2"