Little Witch Academia – odcinek 3

Optymistyczna seria o młodych czarownicach – kadr reprezentacyjny.

Miotły, miotły wszędzie! Poznajemy ich osobowość, życie towarzyskie, zainteresowania (głównie zamiatanie). Wszystko w ramach dorocznego wyścigu na miotłach, w którym Akko oczywiście postanawia startować, kiedy tylko się dowiaduje, że Shiny Chariot kiedyś te zawody wygrała.

Klasyczny przypadek nadmiaru entuzjazmu…

Na jej niekorzyść świadczy, że kompletnie – i mimo upartych prób – nie potrafi się unieść ani o milimetr w powietrze. Na jej korzyść świadczy posiadanie socjopatycznej koleżanki Sucy, która zadba o zwycięstwo wszelkimi metodami. Dosyć szybko pojawia się też motyw nieujarzmionej miotły o niedościgłej szybkości, która nie pozwala się używać.

Rzeczona miotła. Normalnie można ją oglądać w kącie sklepiku magicznego. Że też BHP tam nie wpadnie…

Kiedy tylko odcinek doszedł do tego momentu, zacząłem przewracać oczami – na pewno Akko, która mimo braku magicznego talentu ma wielkie serce, zdoła ujarzmić miotłę i wygra wyścigi! Jakież było moje (pozytywne) zaskoczenie, gdy fabuła potoczyła się znacząco inaczej! To serial prosty, optymistyczny, ale na szczęście mało schematyczny. Na razie w ani jednym odcinku nie byłem w stanie przewidzieć zakończenia, a i postacie zaskakują – Diana jak na antagonistkę jest na tyle sympatyczna, że można mieć uzasadnione wyrzuty do Akko za to, że niepotrzebnie się jej czepia. W sumie wredne są głównie jej dwie najbliższe koleżanki, i to przeciwko nim Akko powinna prowadzić krucjatę.

Diana wchodzi w tej serii w ciekawe interakcje, momentami ciekawsze nawet niż protagonistka.

Wyścig animowany jest rzecz jasna wyśmienicie, co jest stałą w tej serii. Jakiejś bardziej globalnej fabuły dalej brak, co też jest stałą. Zbiór optymistycznych opowiastek umieszczonych w szkole magii to pomysł jak pomysł, ale wykonanie, och, to wykonanie…

Leave a comment for: "Little Witch Academia – odcinek 3"