Nyanko Days – odcinki 1-3

Yuuko Konagai zupełnie nie umie rozmawiać z koleżankami, co sprawia, że w szkole całe przerwy spędza sama. Trochę zazdrości grupkom klasowych przyjaciółek, ale za to kiedy wróci do domu, czekają na nią trzy przeurocze koteczki: munchkinka Maa, kotka singapurska Shii oraz rosyjska niebieska Rou. (Tu się Avellana zastanowiła: z tego wynika, że Yuuko jest koszmarną snobką, która kupiła trzy przerasowione koty, zamiast przygarnąć jakąś biedę ze schroniska – może dlatego koleżanki nie mają ochoty z nią gadać?).

  

  

Niech was, drodzy czytelnicy, nie zwiodą te słodkie dziewuszki na obrazkach – podopieczne Yuuko to na pewno prawdziwe koty, tylko przedstawiane w postaci moé-przedszkolaków. Zapewniam, że zachowują się jak prawdziwe koty: czytają książki, rysują obrazki, pomagają w domu, można też z nimi pogadać i pójść na spacer…

  

  

Pomijając (wątpliwą) przyjemność obcowania z trzema infantylnymi kemonomimi oraz jedną nijaką panienką, nie mam pojęcia, po co ktoś miałby oglądać Nyanko Days. Trzy zaprezentowane odcineczki, po półtorej minuty plus pół minuty piosenki przy napisach, są kompletnie o niczym. Ot, jedna-dwie scenki, z których nic nie wynika, pozbawione choćby cienia puenty czy innej konkluzji. Rysunek jak można łatwo się domyślić jest prościuteńki i naprawdę, ale to naprawdę, słodkie kemonomimi to wszystko, co anime ma do zaproponowania. Właściwie obejrzenie obrazków przy tej zajawce zapewne może całkowicie zastąpić seans całej tak zwanej serii telewizyjnej.

Leave a comment for: "Nyanko Days – odcinki 1-3"