Sakura Quest – odcinek 3

 

No i stało się: Yoshino postanowiła zostać w Manoyamie i rzeczywiście poświęcić się pracy jako królowa – w końcu to praca jak każda inna, nie? Co prawda zaplanowana przez pana Kadotę parada nie wywołała entuzjazmu tłumów, a udzielony lokalnej telewizji wywiad pokazał dziewczynie, że nic o swoim nowym królestwie nie wie… W dodatku miejscowi nie są specjalnie zainteresowani jakimikolwiek zmianami w swoim spokojnym i monotonnym życiu ani nie kwapią się do wspierania jej w turystycznej rewitalizacji regionu.

  

  

Przy okazji tych rozmów, z wiernie towarzyszącą jej Shiori u boku, Yoshino dowiaduje się też, że pierwotnie Manoyama była królestwem Kabura Kida – jako że specjalnością regionu jest warzywo zwane kabura, chyba jakiś rodzaj rzodkiewki czy rzepy, co wreszcie wyjaśnia kilka drobiazgów, np. wściekłą zieloną rzepę na zamku królowej. Pod koniec lat 90., zakochanych w Archiwum X, został on przechrzczony pomysłem szefa Kadoty na „Chupakaburę” (tu kłania się japońska wymowa). Jak czas pokazał, także ta wersja lokalnej atrakcji turystycznej niezbyt się przyjęła.

  

Kolejne wyzwanie stanowi konkurs regionalnych maskotek, na którym Królowa ma wystąpić z pokonanym potworem – problemem jest jednak zaginiona w akcji maska Chupakabry! Zatem czterej wierni rycerze (rycerki) biorą sprawy w swoje ręce i łącząc intelekt, zdolności i poświęcenie, ratują sytuację, a Yoshino ponownie musi dokonać wyboru… oraz wygłosić pewną mowę, tym razem nie z kartki. W nagrodę rycerki awansują na ministrów jej królestwa i tak po trzech odcinkach mamy już całe tło tej opowieści gotowe – i niezmiernie zachęcające.

  

  

  

Poza fabułą, która bardzo zgrabnie wyjaśnia i pokazuje kolejne ważne kwestie dotyczące świata przedstawionego, nie mogę się nachwalić sposobu prowadzenia postaci. Są naturalne i sympatyczne, a przy tym zyskują z każdym odcinkiem – znów muszę wspomnieć Kadotę, który okazuje się prawdziwym pasjonatem i miłośnikiem swojego miasta, ale też wbrew pozorom człowiekiem potrafiącym się ugiąć i przyjąć argumenty odmienne od własnych przekonań. Poza tym pojawia się na dłużej i odgrywa dość ważną rolę jego przeciwniczka, babcia Ririko. Ciekawy fragmencik historii opowiada kierowca autobusu, niegdyś miejscowy „książę”… Pojawia się na moment brat Maki i jakby jakiś jej konflikt z matką… Wygląda na to, że seria nie będzie teatrem piątki ślicznych dziewcząt robiących mniej lub bardziej słodkie rzeczy, ale okruchami życia z krwi i kości, jakie tygrysy lubią najbardziej. A że do tego ma świetną oprawę graficzną i dźwiękową oraz humor na bardzo dobrym poziomie, myślę, że nikogo, kto po te pierwsze trzy odcinki sięgnie, nie trzeba będzie zachęcać do kolejnych.

Leave a comment for: "Sakura Quest – odcinek 3"