Battle Girl High School – odcinek 2

Świat został zniszczony i opanowany przez stworzenia zwane Irous. Ludzkość uciekła do kosmicznej kolonii, skąd wojowniczki Hoshimori, czerpiące moc ze Świętego Drzewa, stawiają im czoło. Czy ja już gdzieś nie słyszałem podobnej historii?

 

Tajemnicza postać, która zakłóciła trening w poprzednim odcinku, to Misaki – niezwykle silna wojowniczka, która dołącza do drużyny słodkich Hoshimori. Jest tak potężna, że reszta dziewcząt musi przejść dodatkowy trening, więc wybierają się całą grupką do uroczej posiadłości, gdzie będą robić słodkie rzeczy… Jednak wydarzenia w trakcie jednej z walk sprawiają, iż między Misaki a resztą rodzą się niesnaski. Aby załagodzić spory, „stara gwardia” postanawia zorganizować dla nowej członkini przyjęcie powitalne.

 

Impreza nie trwa jednak długo – pojawia się nowy Irous, którym trzeba się zająć. Dalej jest już standardowo – dziewczęta sobie nie radzą, po czym niespodziewanie zjawia się Misaki i w pięć sekund rozprawia się z trudnym przeciwnikiem. I wszyscy żyli długo i szczęśliwie… No prawie, bo tajny knuj zapewne rzuci Hoshimorim nowe wyzwania.

 

Skłamałbym, gdybym napisał, że odcinek cokolwiek sobą prezentuje. Planowany trening okazuje się przyjemnym urlopem, a relacje bohaterek są wykreowane przez kogoś, kto nigdy w życiu nie miał życia towarzyskiego. Zresztą, nawet jakby mocno chcieć, to z tych charakterów nic sensownego stworzyć się nie da. Biedny los świata, skoro ratować muszą go niedojrzałe dziewczęta, które powinny trafić do przedszkola, a nie na pole bitwy. Piskliwe głosiki, słodkie uśmiechy towarzyszące bezpodstawnej pewności siebie – to cechuje je wszystkie, nie licząc Misaki. K-ON! na sterydach, przeniesiony w realia wojny o przyszłość świata, litości…

Przyznam uczciwie, oglądałem odcinek na raty. I nieszczególnie mam chęć sięgać po kolejny, ale jak mus to mus.

Leave a comment for: "Battle Girl High School – odcinek 2"