Hajimete no Gal – odcinek 1

Nowy rok szkolny to nowe znajomości, nowe przyjaźnie, być może nawet nowa miłość. Niestety nie dla Junichiego, którego życie towarzyskie ssie. Duża w tym zasługa towarzystwa, w jakim się obraca, bowiem jego koledzy: Keigo, Minoru i Shinpei mają raczej nie najlepszą opinię w klasie, a to za sprawą bycia niereformowalnymi zbereźnikami. I tak biedny chłopaczyna dokonałby żywota na tym łez padole jako prawiczek, gdyby jego pomysłowi koledzy nie wymyślili, że najlepszym sposobem na szybką utratę dziewictwa będzie poderwanie klasowej piękności Yukany. Sprawę ułatwia to że jest ona gyaru, więc z definicji będzie łatwym kąskiem dla odrobinę nieogarniającego sytuacji głównego bohatera. Taki też to nieskomplikowany z założenia pomysł przyświeca zawiązaniu fabuły Hajimete no Gal.

Później następuje jedno z zabawniejszych, a na pewno bardziej zakręconych „błagań o chodzenie” w historii szkolnych komedii romantycznych, na które, o dziwo, pomimo nie najlepszego początku, Yukana się zgadza. Ale czy to na pewno oznacza łatwą i szybką drogę do osiągnięcia celu przez chłopaka? Nie chcę tu opisywać całej sceny klatka po klatce bo wydaje mi się, że streszczanie gagów nie sprawdza się jednak najlepiej.

Wystarczy nadmienić że w obliczu druzgocącej porażki, jaka rysuje się przed oczami płaszczącego się przed wybranką chłopaka, rodzi się pomysł, by korzystając z okazji, móc choć przez te kilka chwil podziwiać ją z perspektywy podłogi. A wizja zostania do końca liceum pośmiewiskiem całej szkoły sprawia, że Junichi nie ma nic do stracenia, więc chce cieszyć się chwilą do samego końca. Yukana też nie okaże się taka, na jaką wygląda – tu widać odrobinę moralizatorstwa, że nie należy oceniać książki po okładce. Pozostałe dziewczyny pozostają wprawdzie w nakreślonych scenariuszem ramach, ale dają się poznać z nie najgorszej strony (i nie chodzi mi tylko o stronę wizualną).

Hajimete no Gal bazuje na całkiem dobrej mandze, która mimo sporej dawki erotyzujących treści i wielkich biustów prowadzi czytelnika przez całkiem przyjemny romans dwojga ludzi, niestety w stylu znanym z wielu komedii haremowych, czego przedsmak daje opening, prezentujący oprócz głównej bohaterki jeszcze trzy inne dziewczyny. Czy manga mnie rozczarowała – i tak, i nie, bowiem dostarcza solidnej porcji rozrywki w dobrym i czasami zaskakującym stylu. Niestety romans głównych bohaterów nie wygląda tak, jakbym sobie tego życzył (tu moim niedoścignionym wzorem dla lżejszych produkcji jest Rakudai Kishi no Cavalry) ale muszę uspokoić wszystkich, którym zapaliła się lampka ostrzegawcza na wzmiankę o haremie: manga nie jest typową haremówką. Nie wiem, jak będzie to poprowadzone w anime, które (o zgrozo) ma mieć tylko dziesięć odcinków – tam jednak parę głównych bohaterów wyraźnie ciągnie do siebie i pomimo wielu cycatych przeciwności losu ich związek posuwa się powoli do przodu.

Oprawa graficzna jest średnia – widać że większość dudków poszła na projekty postaci i ich biusty. Tła istnieją i już to powinno cieszyć. Jeśli ktoś lubi nieco pikantniejsze komedie romantyczne, to nie powinien rozczarować się tą produkcją, mimo że żarty latają momentami dość nisko, zachowania głównego bohatera bywają głupawe, a jego myśli najczęściej orbitują w okolicach krocza osoby płci przeciwnej w najbliższym otoczeniu – na szczęście ma on też lepsze momenty, czym potrafi zyskać trochę w oczach widza. Jeśli jednak twórcy anime nie dodadzą zbyt wiele od siebie, to powinniśmy dostać mimo wszystko przyjemną i odstresowującą komedię, idealną na środowe popołudnia.

Comments on: "Hajimete no Gal – odcinek 1" (2)

  1. Diffi-Hellman said:

    może czepialstwo (a nawet na pewno czepialstwo) ale
    „a jego myśli najczęściej orbitują w okolicach krocza osoby płci przeciwnej w najbliższym otoczeniu”
    —>
    „a jego myśli najczęściej orbitują w najbliższym otoczeniu krocza osoby płci przeciwnej”

    • tamakara said:

      jeśli już, to „a jego myśli najczęściej koncentrują się na okolicach krocza najbliższej osoby płci przeciwnej”

Leave a comment for: "Hajimete no Gal – odcinek 1"