Jikan no Shihaisha – odcinek 3

Bohaterowie podróżują w samo serce wcale-nie-Alp, do siedziby organizacji Chronos, zwabieni obietnicą Miny, że znajdą tam dokumenty rzucające światło na zapomnianą przeszłość Victo. On oczywiście jest wyluzowany i radosny, Kiri nieufny i ponury, zaś Mina klei się do Victo i nazywa go „darling” co najmniej raz w każdej kwestii.

  

Jako że Victo i Kiri podobno nie są tak głupi, jak na to wyglądają, bez trudu potrafią odgadnąć, że to zaproszenie może się okazać pułapką. I, cóż za niespodzianka, okazuje się pułapką! Celem tajemniczego Mistrza jest pieczęć czasu w ciele Victo, ponoć jedyna oryginalna i w ogóle taka bardziej od innych. Podobno ma raz na zawsze rozwiązać problem demonów pożerających czas, ale mogę się założyć, że Mistrz ma jakieś własne i prywatne plany… Dalej zaczyna się chaos z poplątaniem. Victo i Kiri uciekają z siedziby Chronosa, po czym ten pierwszy tam wraca, żeby jednak poszukać dokumentów. Mistrz wysyła za nimi stado sługusów, z czego jeden przystojniak (założę się, że miał być przystojny…) władający ogniem postanawia zamordować Kiriego, bo tak. Mina gotowa jest zdradzić swego Mistrza, bo o wrednym planie zamordowania Victo nic nie wiedziała, na razie jednak miota się w tle bez celu. Victo na najwyższym piętrze siedziby Chronosa spotyka dziwną damę, która może, acz nie musi, być prawdziwym bóstwem.

  

Trzeci odcinek nie przynosi odpowiedzi na pytanie, jak zakończy się ten epizod – walka Kiriego z ogniowym gostkiem jeszcze trwa, rozmowa Victo z cycatą omc-boginią jeszcze trwa, miotanie się Miny jeszcze trwa. Przynosi za to jednoznaczną odpowiedź na pytanie, czy warto tę serię oglądać. Otóż: nie warto. Jasne, może mieć pewne walory rozrywkowe, jeśli widziało się jeszcze niewiele anime, albo też jeśli jakieś elementy lub postaci przypadną danemu widzowi do gustu. Jednak trudno dopatrzeć się tutaj czegoś poza składanką znanych motywów, do tego krzywo rysowaną. Przede wszystkim jednak Jikan no Shihaisha to seria kompletnie pozbawiona duszy, jakiejś iskry, która zdarza się nawet w tytułach nieudanych. To sztampowy produkt, teoretycznie łączący atrakcyjne dla widzów motywy, ale praktycznie robiący to bez cienia pomysłu i wyczucia. Nie ma przy tym niezamierzonych walorów komicznych, jest tylko i po prostu nużący.

 

Leave a comment for: "Jikan no Shihaisha – odcinek 3"