Koi to Uso – odcinek 2

Chcąc nie chcąc, Yukari wraz z rodzicami wybiera się na spotkanie ze swoją przyszłą żoną. Na miejscu okazuje się, że jest ona niezwykle piękną dziewczyną. Co więcej, ma charakteru wystarczająco, aby wygarnąć w oczy Yukariemu, co sądzi o jego paskudnym zachowaniu podczas spotkania. Niestety (lub -stety) początkowe nieporozumienia szybko udaje się załagodzić, a Lilina Sanada zafascynowana jest historią miłości swojego przyszłego męża i Misaki Takasaki, jakby nie patrzeć – jej rywalki.

  

Następnego dnia w szkole Yukari znajduje się w centrum zainteresowania, a koledzy nie mogą się nadziwić, jak piękną dziewczynę mu przeznaczono. Jednak nie wszystkim takie zainteresowanie przypada do gustu – Misaki zaczyna unikać Yukariego, a Yuusuke Nisaka próbuje dolewać oliwy do ognia. Czyżby to była zapowiedź przyszłych wydarzeń?

 

Lilina zaprasza Yukariego do swojej szkoły, gdzie chłopak szybko orientuje się, że dziewczyna nie jest duszą towarzystwa. Chwilę później poznaje jej nieco dramatyczną historię, ale na szczęście obchodzi się bez nadmiernych traum. Miło jednak widzieć, że obydwoje potrafią ze sobą normalnie rozmawiać. No, do czasu, aż ktoś przypomni sobie o swoim niekompletnym stroju…

Zaraz po wyjściu ze szkoły Yukari zauważa na ulicy Misaki, o czym informuje Lilinę. Ta jak szalona goni za rywalką i wyciąga ją na pogawędkę do restauracji. Dziewczyny szybko zaczynają rozmawiać o Yukarim, oczywiście w przyjemnym nastroju. Misaki nie ma pojęcia, że zainteresowany znajduje się zaraz obok i słyszy, o czym mowa… Wygląda na to, że jej oziębłe zachowanie było jedynie na pokaz – z jej słów jasno wynika, że pała do niego miłością gorącą niczym ogień podczas pożaru lasu.

Drugi odcinek Koi to Uso pokazuje, że seria będzie jednak dość przeciętna – zaliczono tutaj wszystkie możliwe schematy gatunku. Odcinek nie pozostaje jednak bez zalet – Lilina nie okazała się wyprana z charakteru, a sam przebieg wydarzeń nie denerwuje. Niestety, gorzej wypadli tym razem Misaki i Yukari, którzy w wielu scenach zachowywali się kompletnie irracjonalnie. Martwi mnie to o tyle, że problemów zacznie pewnie przybywać, a taki schemat zachowań głównej pary może się okazać mocno nie na miejscu. Sama schematyczność też nie wróży nic dobrego, bo może być nudno jak diabli. Zobaczymy za tydzień, czy moje przypuszczenia się potwierdzą.

Leave a comment for: "Koi to Uso – odcinek 2"