Mahoujin Guru Guru [2017] – odcinek 3

Jeśli można się do czegoś przyczepić, to nie przepadam za dzieleniem odcinków tak, by w kolejnym znalazła się już tylko scena kulminacyjna, tak jak tutaj. Poprzedzenie jej retrospekcją także trochę zaburzyło płynność narracji – jednak to nie są wady, na które narzekałabym aż tak bardzo.

  

  

Znowu dzieje się mnóstwo: bohaterowie pokonują demony i wracają do miasteczka, gdzie zostaje wyprawiona uczta na ich cześć, potem zaś, wraz z ofiarowanym przez wdzięcznych mieszkańców skarbem, udają się w drogę powrotną do rodzinnej wioski. Stamtąd – nieco przypadkiem – trafiają do pałacu, gdzie odkrycie królewskiego sekretu sprawia, że zostają wtrąceni do lochu. Oczywiście wychodzą z tego obronną ręką, po drodze pokonując jeszcze jednego demona, i w towarzystwie tajemniczej i egzotycznej piękności władającej czarną magią wyruszają w nową podróż.

  

  

Tak jak poprzednio, mnóstwo tu nabijania się z fantasy, RPG i gier komputerowych, jednak uważni widzowie zauważą coś jeszcze. Umówmy się: na parodii można zajechać na jakąś odległość, jeśli jednak planuje się dłuższą opowieść, trzeba umieć sprawić, żeby widzowie polubili bohaterów. Nike i Kukuri to dwójka przeuroczych dzieciaków i samo patrzenie, jak radzą sobie z kolejnymi perypetiami, sprawia sporą przyjemność, ale to nie wszystko. Chociaż świat, w którym żyją, z naszego punktu widzenia jest sztampowy i niepoważny, dla nich wyzwania, przed którymi nagle stają, mogą się wydawać trochę przytłaczające. Bardzo wiele mówi reakcja Kukuri na przywołanego potwora. Owszem, jest szczęśliwa, że dzięki temu wygrali walkę, ale świadomość, że nagle może przywołać broń masowej zagłady jest… taka trochę trudna. To krótka i pełna ciepła scena, zakończona komediowym akcentem, żeby nie psuć widzom nastroju, ale podobne motywy będą wracać jeszcze w przyszłości, zdecydowanie wzbogacając przedstawioną nam historię.

 

 

Trudno pisać coś więcej o serii, która wprawdzie jest dość specyficzna, ale też po prostu dobra. Fabuła zachowuje zarówno komizm, jak i ciepły urok, jakie pamiętam ze starszej odsłony. Postaci – chociaż na razie poznaliśmy tylko małą część obsady – są wyjątkowo sympatyczne (mam tylko wrażenie, że charakter Nikego nieco złagodzono w stosunku do wcześniejszej wersji), a przy tym barwne i pełne życia. Pod adresem grafiki nie mam dość komplementów: jest prześliczna i pomysłowa, czyli ma dwie cechy obecnie rzadko już spotykane w telewizyjnych anime. Owszem, to może być seria dla dzieci, ale z gatunku tych, przy których także stare konie będą się świetnie bawić. Powiedziałabym – im starsze tym lepiej, biorąc pod uwagę, jak bardzo Mahoujin Guru Guru czerpie ze starych gier komputerowych.

Leave a comment for: "Mahoujin Guru Guru [2017] – odcinek 3"