Youkai Apato no Yuuga na Nichijou – odcinek 2

W drugim odcinku jesteśmy świadkami, jak Inaba próbuje oswoić się z sytuacją, w jakiej się znalazł, i nawet nieźle mu to idzie. Godne uwagi, że zostają też udzielone całkiem sensowne wyjaśnienia na temat tego, jak funkcjonuje budynek i dlaczego chłopak może widzieć nadprzyrodzone byty. Ponadto na scenę wkraczają kolejni bohaterowie – malarz nazwiskiem Fukase z pięknym huskym imieniem Cigar, lokator nawiedzonego apartamentu już od dziesięciu lat; niejaki Antykwariusz, z marszu próbujący sprzedać Yuushiemu róg jednorożca, prawdopodobnie człowiek, ale nie zakładałabym się; Mariko, która podobno jest duchem, ale świetnie pasowałby na sukkuba; wreszcie władający niesprecyzowanymi na razie mocami paranormalnymi charyzmatyczny Ryuu-san, przed którym wszystkie youkai czują wyraźny respekt. Ten ostatni daje też chłopakowi mały, ale sensowny i bynajmniej nie pretensjonalny wykładzik o życiu, jego tajemnicach, przemijaniu i zmienności, wreszcie szerokim umyśle i wielkim świecie. Generalnie wszyscy wydają się sympatyczni, najwyraźniej stanowią coś w rodzaju wielkiej rodziny, do której przyjęli Yuushiego, i chętnie poznam ich bliżej.

  

  

  

Inaba jednakże zaczął też chodzić do szkoły, więc mamy też kilka przebitek z klasy, gdzie początkowo wydaje się nieco wyobcowany, ale ma szanse na zmianę tego. W klubie języka angielskiego, gdzie zapisał się z przyczyn czysto pragmatycznych, zakolegowuje się – ku swemu zdumieniu – z dziewczyną imieniem Tashiro. I tu następuje coś, co napawa mnie lekkim zdziwieniem i nie do końca wiem, co o tym myśleć. Otóż w drodze ze szkoły Tashiro ma wypadek – a Inaba nie tylko doznaje wyraźnego przeczucia na ten temat, ale też nagle okazuje się, że dysponuje swego rodzaju mocą uzdrawiania, konkretnie ujęcia komuś bólu, który następnie zostaje „odesłany” przez Akine. E?

  

No więc osobiście nie jestem przekonana, czy koniecznie należało ni z gruszki, ni z pietruszki obdarzać głównego bohatera, początkowo zupełnie zwyczajnego, nadprzyrodzoną mocą. Nie mógł zostać taki normalny? Nie spisuję go jednak jeszcze na straty, zobaczymy, jak to się dalej rozwinie. Jak napisałam wyżej, bohaterowie są sympatyczni, MC zdumiewająco ogarnięty, a fabuła na razie wydaje się zachowywać równowagę między jego życiem szkolnym a nawiedzonym apartamentem, którego mieszkańców będziemy zapewne poznawać bliżej wraz z nim.

  

Graficznie seria również pozostaje na bardzo przyzwoitym poziomie, mimo dostrzegalnych miejscami oszczędności w postaci nieruchomych plansz; animacja nie sprawia większych problemów, tła nie straszą pustką ani w przypadku CG nie atakują wzroku; kolorystyka nie razi, a przeciwnie, jest przyjemna; bohaterowie zmieniają ubrania, a SD używane jest bardzo oszczędnie. O muzyce mam do powiedzenia mniej, zdaje się, że jest, ale mało zwraca na siebie uwagę. Z tym jednym małym a IMO niepotrzebnym zonkiem, o który wyżej, wciąż uważam, że seria warta zapoznania się, a co dalej, to się zobaczy.

Leave a comment for: "Youkai Apato no Yuuga na Nichijou – odcinek 2"