Boku no Kanojo ga Majime Sugiru Shobitch na Ken – odcinek 1

Jest sobie bohater, całkiem normalny. Bohater zakochał się w dziewczynie, z jego punktu widzenia – chodzącym ideale. Postanowił wyznać jej miłość i ku jego zdziwieniu, wybranka zgodziła się zostać jego dziewczyną. I na tym koniec normalności – chwilę po tym czar pryska, a Akiho Kousaka okazuje się absolutnie sfiksowana na punkcie seksu.

 

Miłość Haruki Shonozakiego wzięła się tak naprawdę z niczego – nie miał bezpośredniego kontaktu z obiektem swoich uczuć, wzdychał jedynie do niej na lekcjach. Akiho wykazuje się odrobiną trzeźwości umysłu i stwierdza, iż wypadłoby poznać partnera. Tylko czy powinno się zaczynać od pytania o jego fetysze seksualne?

 

Haruka ma też koleżankę z dzieciństwa, Shizuku, nazywającą go, a jakże, braciszkiem. Do kompletu pojawia się też jego prawdziwa młodsza siostra, Kanata Shinozaki. Przemilczmy strój tej drugiej i wróćmy do Shizuku. Otóż ona też okazuje się nieźle kopnięta w tematyce seksu i próbuje flirtować z „braciszkiem” na wszystkie możliwe sposoby. Wygląda też na to, że nie polubi się z jego dziewczyną…

 

Odcinek jest naprawdę bez fabuły. Bohaterowie plączą się po ekranie bez żadnego celu, no może poza jednym – pokazaniem tysiąca fantazji seksualnych Akiho. Na tym ma się opierać cały humor, ale zdecydowana większość żartów wypadła sztucznie. Seitokai Yakuindomo to zdecydowanie nie jest, chociaż kilka razy się zaśmiałem, głównie dlatego, że było głupiej niż się mogłem spodziewać.

Jak widać na załączonych wyżej kadrach, oprawa wizualna jest taka se. Czasem rysunek jest dobry tylko po to, żeby się za chwilę zdeformować. Postaci rysowane są od kalki, oryginalności w tej materii się nie spodziewajcie.  Co do muzyki… Ała, moje uszy. Opening jest po prostu piszczący, przypomina mi najgorsze koszmary jak ending Campione czy opening Hentai Ouji to Warawanai Neko. Aoi Yuki zdecydowanie potrafi śpiewać lepiej.

Podsumowując, jest kiepsko. Postaci są absolutnie nijakie, a całość ratuje jedynie w miarę zdrowy kręgosłup bohatera. Brak tu fabuły, wyczucia sytuacji i charakterów postaci z Seitokai Yakuindomo, które pozwalały oprzeć humor na podobnej tematyce i nie powodowały odczucia wrzucania żartów na siłę. O zgrozo, opening i ending zapowiadają, że na bohaterze uwiesi się nie tylko trójka już poznanych dziewcząt, ale jeszcze drugie tyle gotowych na wszystko ślicznotek. Cóż, pewnie dobrego anime z tej serii nie będzie, ale warunki na porządny hentai są wprost wyjątkowe.

Leave a comment for: "Boku no Kanojo ga Majime Sugiru Shobitch na Ken – odcinek 1"