Juuni Taisen – odcinek 1

Mamy oto yet another battle royale, ale nie łudźmy się, nikt tego nie będzie oglądał, ponieważ grupa ludzi mordujących się nawzajem na ograniczonym obszarze to nowatorski pomysł na anime, będą to oglądać, bo autorem scenariusza jest Nisio Isin. Dla niemających głowy do nazwisk: to pisarz odpowiedzialny za cykl Monogatari. Po nim akurat można spodziewać się, że ugrane motywy będą wykonane lepiej niż zazwyczaj, i zanosi się, że tak jest w istocie.

Banda psychopatów, których bebechami będziemy cieszyć oczy, tym razem jest wystylizowana na chińskie znaki zodiaku. Ich wdzianka są w związku z tym stosownie niedorzeczne. Byk jest ubrany jak torreador, Wilk paraduje cały w zimowym futrze, ale wszystko przebija Królik noszący się jak męska wersja króliczka Playboya, tylko z gigantycznym pomponiastym ogonkiem i nożami. Za projekty jest odpowiedzialna Hikaru Nakamura, znana najbardziej z mangi Saint Young Men, w której Budda i Jezus mieszkają razem we współczesnym Tokio. Spora doza ekstrawagancji jest więc dla niej typowa.

Fabuła jest taka, że wszyscy będą się wyżynać. Kto zostanie, dostanie Wielką Nagrodę od Tajemniczego Stowarzyszenia, czyli wszystko leci tak samo jak w pozostałych battle royale. Po przyswojeniu subtelnych niuansów tej opowieści pozostaje skoncentrować się na daniu głównym, czyli na bogactwie środków wyżynki. Mordowanie ludzi jawi się w tym anime jako działalność artystyczna, której tajniki będziemy zgłębiać wraz z bohaterami. Karabiny, noże, walka wręcz, materiały wybuchowe, broń chemiczna – jawi się to jako przegląd największych osiągnięć ludzkiej cywilizacji.

W odcinku pierwszym naszym przewodnikiem po tej krainie piękna jest Dzik, która przy okazji za pomocą ciągu retrospekcji przybliża nam poziom psychopatii w jej dziczej rodzinie. Jest on na całkiem satysfakcjonującym poziomie, ale wstępne zapoznanie się z pozostałymi postaciami sugeruje, że to dopiero rozgrzewka.

Jak łatwo można zauważyć po kadrach, jest to też anime ładne: narysowane szczegółowo, animowane płynnie oraz inteligentnie wyreżyserowane. Zawsze coś ciekawego dzieje się na ekranie, tak więc swoją funkcję bycia bezrozumną rozrywką wysokiej klasy Juuni Taisen pełni póki co wzorowo.

Comments on: "Juuni Taisen – odcinek 1" (2)

  1. Ta pani byk to trochę taki byk, bo ona jest dzikiem. A byk, bo wcześniej o byku wspominasz, więc oczywiście Ci się zamieszało.

Leave a comment for: "Juuni Taisen – odcinek 1"