Net-juu no Susume – odcinek 2

Ponieważ Morioko spędza prawie cały dzień w grze, w końcu pada nieuchronne pytanie, zadane przez wścibską Lilac: czy jest NEET-em? ELITĄ NEET-ów, chciałaby dumnie odpowiedzieć, ale nie może, a tym bardziej nie chce przyznać się do sędziwego wieku – zatem brnie w podsunięte jej wytłumaczenie: Hayashi jest studentem i szukanie pracy dopiero przed nim. Głupio jej, ale co zrobić. Jeszcze głupiej będzie, kiedy się dowie od Lily, że jej wiek i zajęcie były przedmiotem zakładu między członkami gildii, który wygrała Lilac, wścibska wbrew przyjętym obyczajom niebezinteresownie. Prowadzi to jednak do miłej i poważnej rozmowy z Lily oraz obietnicy, że kiedyś porozmawiają o bliższych sercu sprawach, a w rezultacie do zarwania nocy przez oboje.

 

Dla Morioko skończy się to koszmarem sennym ewidentnie związanym z porzuconą pracą w korporacji oraz ostrym przeziębieniem, dla blondyna biegiem do pracy z komórką przy uchu i dyszanymi w nią usprawiedliwieniami/przeprosinami. Efekt na zrzutkach poniżej, wcale nie taki nieprawdopodobny… Odstawiona do szpitala i odpowiednio zaopiekowana Morioko (miły blondyn nawet za nią zapłacił) dowiaduje się, że wyglądający na cudzoziemca mężczyzna nosi solidne japońskie nazwisko Yuta Sakurai.

 

 

Pozostawiona z jego numerem telefonu i adresem mailowym stropiona dziewczyna opowiada trójce członków gildii tę historię, oczywiście zmieniając płeć jej bohaterów, co prowadzi do radośnie udzielanych porad na temat ewentulanego romansu. Głos rozsądku prezentuje jedynie guildmaster (o którym dowiadujemy się też sympatycznego szczegółu ładnie świadczącego o jego charakterze i podejściu do ludzi). W efekcie Morioko kontaktuje się z Yutą i ku swemu jeszcze większemu przerażeniu dostaje zaproszenia na kolację. Kontemplując spowodowane kilkumiesięcznym zaniedbaniem ubytki na urodzie, dziewczyna ponownie nie może się zdecydować, co zrobić, ale ostatecznie decyduje się przyjąć zaproszenie.

 

 

 

Podtrzymuję swoją opinię: to jest bardzo sympatyczne. Może graficznie nie rewelacyjne – raczej dalekie od tego określenia, a bliższe z godnością zn oszonemu ubóstwu – i żadnych ciekawych przygód w na pewno grze nie uświadczymy, bo ewidentnie nastawione jest na relacje międzyludzkie i romans głównej dwójki, za to o żadnej z postaci nie mogę dotąd złego słowa powiedzieć i chętnie dowiem się o nich więcej, jacy są naprawdę.

Comments on: "Net-juu no Susume – odcinek 2" (2)

  1. Ktoś tłumaczył jej maila, bo był przez chwilę na ekranie i z tego co mówiła ta osoba… Główna bohaterka odrzuciła zaproszenie na kolację. Widocznie jej popisy przed lustrem nie tyle pobudziły ją do działania, co dobiły. No ale to tłumaczenie kogoś anonimowego w internecie, więc zobaczymy w następnym odcinku na 100%

    • zbiłeś mnie z tropu, bo ja odczytałam jej zachowanie (tzn. tego wysłanego w nocy maila) jako zgodę właśnie. no ale faktycznie się okaże ;)

Leave a comment for: "Net-juu no Susume – odcinek 2"