Ramen Daisuki Koizumi-san – odcinek 1

Jak głosi tytuł, panna Koizumi uwielbia ramen. Jak przekonuje odcinek, panna Koizumi nienawidzi całej reszty świata. Tak przynajmniej można wnioskować z tego, że po przeniesieniu się do nowej szkoły nie jest zainteresowana nawiązywaniem jakichkolwiek kontaktów z rówieśnikami, zaś wyciągającą do niej przyjazną dłoń Yuu Oosawę zbywa krótko i coraz bardziej opryskliwie. Jednakże Yuu, pełna energii, zapału oraz podziwu dla urody koleżanki, nie daje się łatwo zniechęcić, a gdy odkrywa, że Koizumi – jak wspomina tytuł – uwielbia ramen, zaczyna próbować nowych wersji tej potrawy, w Japonii istniejącej w niezliczonej ilości odmian.

  

Powiedzmy, że można na to anime spojrzeć z dwóch stron. Albo jest to opowieść o wyjątkowo antypatycznej i nadętej dziewczynie, która ignoruje otoczenie niepowiązane z ramenem w sposób wręcz chamski – albo też jest to opowieść o wyjątkowo irytującej i hiperaktywnej dziewczynie, która narzuca się uporczycie osobie niezainteresowanej nawiązywaniem z nią jakichkolwiek kontaktów, nie wyłączając towarzyskich. Po prostu cudowny początek pięknej przyjaźni… Niestety, Ramen Daisuki Koizumi-san wlazło mi na odcisk tym, czego szczególnie nie lubię w komediach. Rozumiem oczywiście komediowe kontrasty charakterów i „kto się czubi…”, ale bardzo mi się nie podoba, kiedy twórcy przeginają i prezentują osoby, które autentycznie się nie lubią, tymczasem trudno inaczej niż czystą niechęcią wytłumaczyć zachowanie Koizumi w stosunku do Yuu. Nie, żebym się jej tak do końca dziwiła, bo też nie ma nic gorszego niż narzucanie się komuś.

 

Nie ukrywam, że zabawne to szczególnie nie było, jeśli już, to pouczające, jeśli kogoś interesują rzeczy takie jak przyprawy używane w ramenie i podstawowe typy tej potrawy. Jeśli jednak spojrzymy na tę serię jak na pieśń pochwalną na cześć jedzenia, to… także może rozczarować. Owszem, Koizumi przeżywa orgazm kulinarny, jeśli ma okazję konsumować dobry ramen (podobało mi się, że jej reakcja na ramen ze szkolnej stołówki znacząco odbiegała od reakcji na ramen z dobrej knajpy), ale w sposób, który już w pierwszym odcinku wydawał się dość powtarzalny. Fakty kulinarne podawane są sucho i trochę „obok” całej reszty, tak jakby po prostu trzeba było je wepchnąć gdzieś w fabułę. Gdzie tej serii do porządnych zachwytów nad jedzeniem? Nie mówię już o Shokugeki no Souma, ale na razie to nawet nie jest poziom Isekai Shokudou.

 

Grafika na razie prezentuje dość ładne tła, trochę niepokojącego CG i przyjemne projekty postaci. Inna rzecz, że zachwyty Yuu nad nadzwyczajną urodą Koizumi nie brzmią szczególnie przekonująco, skoro jest ona rysowana jak każdy jeden moeblob, tylko nieco bardziej nabzdyczony… Sporo tu było wiatru poruszającego włosami bohaterek, jednak obawiam się, że to głównie efekt pierwszego odcinka – szczególnie że to, co ważniejsze, czyli mimika postaci, jest dość ograniczona.

 

Zobaczymy, czy kolejne odcinki wyjdą jakoś poza pokazywanie, że Koizumi uwielbia ramen, Yuu uwielbia Koizumi, a Koizumi nie znosi Yuu. W tle pętają się dwie przyjaciółki Yuu, w czołówce dokooptowane do ramenowej ekipy, więc może one trochę zrównoważą ten nużący trójkąt.

Leave a comment for: "Ramen Daisuki Koizumi-san – odcinek 1"