Comic Girls – odcinek 2

Co mogą robić razem początkujące mangaczki? Na przykład udać się do sklepu dla plastyków, by uzupełnić zapasy ołówków, pędzelków, tuszy i co tam jeszcze jest im potrzebne do tworzenia komiksów. Po drodze można jeszcze wstąpić do księgarni i zjeść crêpe, czyli naleśniki ze słodkim nadzieniem. Uroczo, nieprawdaż? Prawdaż. A przy tym wcale nie rozbolały mnie zęby po seansie. Jak na razie twórcy umiejętnie przeplatają komediowe momenty ze słodyczą i co najważniejsze – widać, że mają pomysł na tę serię!

W dalszej części odcinka okazuje się, że błogie labowanie, czyli Złoty Tydzień, właśnie dobiega końca i dziewczęta muszą wrócić do szkoły. Co dla Chaos i Koyume oznacza pierwszy dzień w nowym liceum. Związane jest z tym między innymi oficjalne przedstawienie się na forum klasowym, z czym główna bohaterka ma lekki problem. Przy (duchowym) wsparciu Ruki i Tsubasy jakoś sobie z tym radzi. Gorzej przychodzi jej zapoznanie się z koleżankami z klasy, które są ciekawe nowej uczennicy i zasypują ją gradem pytań… przez co ta mdleje zaraz na pierwszej przerwie.

Można by rzec – standard. Znowu nieśmiała dziewuszka ma problemy z komunikacją interpersonalną. Ach i ech, w końcu widzieliśmy to milion razy, na dodatek jest to – delikatnie rzecz ujmując – raczej denerwujący motyw. A może jednak nie aż tak bardzo? Jakoś tak… wyjątkowo zgrabnie udało się go tu pokazać, dodając przy tym kapkę „mangowego” humoru. Naprawdę, sama się zdziwiłam, jak przyjemnie oglądało mi się te sceny!

Na razie muszę wycofać moje słowa z pierwszej zajawki o tym, że główna bohaterka będzie nas tylko irytowała. Owszem, fajniej by było zobaczyć na pierwszym planie postać obdarzoną jakimś innym charakterem, ale na tle wszelkiej maści nieśmiałych dziewuszek z innych słodkodziewczynkowych serii Chaos wypada całkiem nieźle. Również reszta ekipy prezentuje sobą coś więcej niż tylko utarte schematy, które mogą powodować hiperglikemię albo chociaż próchnicę. Moją faworytką jak na razie jest Tsubasa, która często odstawia sceny niemal żywcem wzięte z najbardziej schematycznych shounenów.

Jeśli uda się utrzymać taki poziom do samego końca, to ja będę w pełni usatysfakcjonowana. Obawiałam się większej sztampy i choć nie jest to anime szczególnie oryginalne, to na pewno nudą z ekranu nie wieje. Twórcy wiedzą, jak wykorzystać schematy tak, byśmy nie czuli się nimi przytłoczeni i co najważniejsze – nie gubią w tym wszystkim motywu przewodniego, jaki stanowią mangi. Oczywiście nie ma co liczyć na realistyczny tytuł o cieniach i blaskach życia zawodowego mangaki. To zwyczajna niezobowiązująca komedyjka o uroczych dziewczętach, w której tu i ówdzie rzucony zostaje jakiś żart związany z japońskimi komiksami. A ponieważ jest to zrobione naprawdę dobrze, fani tego typu anime raczej nie będą narzekać. Oby tak dalej!

Leave a comment for: "Comic Girls – odcinek 2"