Gundam Build Divers – odcinek 2

Wydaje mi się, że ten odcinek troszeczkę za bardzo koncentrował się na dalszym kładzeniu podwalin pod świat przedstawiony. Z jednej strony to oczywiście ma sens, szczególnie w dwusezonowej serii, z drugiej strony podejrzewam, że część widzów może być trochę znudzona pierwszą połową odcinka. Polega ona bowiem na tym, że Riku i Yukki, unikając po drodze koleżanki, która koniecznie chce wciągnąć Riku do szkolnej drużyny piłkarskiej, udają się ponownie do centrum gundamowego i zanurzają się w wirtualnym świecie. Jak się okazuje, model gunpla nie jest do tego konieczny, więc tym razem Yukki, przerabiający właśnie swoją maszynę, jest „spieszony”. W wirtualnej centrali spotykają znajome już srebrnowłose dziewczę, które przedstawia się jako Sarah. Czemu panowie tak koniecznie chcą się zaprzyjaźnić z przypadkową i porozumiewającą się półsłówkami dziewuszką – to już tajemnica Wielkiej Woli Scenarzystów, no ale rozumiem, że jak gundamy, to i jakaś księżniczka musi się znaleźć.

  

 

Cała trójka wyrusza na prościutką misję dla początkujących, niewymagającą gotowości bojowej i polegającą na znalezieniu odpowiednich kwiatków. Oczywiście nieprzypadkowych – nie trzeba być znawcą Gundamów, żeby zauważyć, że świat GBN jest naszpikowany odniesieniami do metawersum (zresztą bohaterowie usłużnie wyjaśniają, co trzeba, żeby widz się nie pogubił). Istotne punkty odcinka są w sumie trzy. Po pierwsze, dowiadujemy się o istnieniu drużyn, nazywanych tutaj Force, no i oczywiście Riku zaczyna kombinować, jak by takową utworzyć. Po drugie, Riku próbuje – bez powodzenia – uruchomić zwiększający możliwości jego gundama system Trans-Am. Po trzecie, Riku po zwycięstwie z poprzedniego odcinka musi ponieść jakąś porażkę – no więc ponosi, w walce z graczem o wdzięcznym nicku Gokuen no Ogre. Który przy okazji docenia potencjał głównego bohatera.

 

 

Powiedziałabym, że serię nadal ogląda się nieźle, ale trudno oprzeć się poczuciu, że ten odcinek dreptał trochę w miejscu i nie do końca miał pomysł na zgrabne wprowadzenie potrzebnych informacji i zdarzeń. Nie pomaga to, że bohaterowie nie mają na razie żadnego sprecyzowanego celu, a scenariusz typu „poznajemy świat (fikcyjnej) gry” ma niestety poważne ograniczenia. Walka, choć efektowna, była już troszkę ułatwiana kłębami dymu i kurzu, ale najbardziej przeszkadzała mi jej kompletna przypadkowość oraz poziom zbiegów okoliczności, które w gigantycznym MMO zetknęły akurat tych graczy. Sarah jak była, tak jest mdła i niestety nic nie wskazuje, żeby miało się jej poprawić – to taki typ. Pocieszające jest, że chyba scenarzyści zamierzają dokooptować do drużyny Momokę, obdarzoną bardziej żywym charakterem. Zobaczymy, co pokaże trzeci odcinek.

 

Leave a comment for: "Gundam Build Divers – odcinek 2"