Layton Mystery Tanteisha ~Katri no Nazotoki File~ – odcinek 2

Nowy odcinek, nowa sprawa. Tym razem do Katri przychodzi małżeństwo błagające ją, by powstrzymała żonę, zanim zabije męża. Tak, nasza bohaterka też nie bardzo wie o co chodzi, ale jak zwykle wydaje się jej to interesujące. Podczas wywiadu wstępnego okazuje się, że kobieta jest prawdopodobnie opętana przez „Diabelską Sukienkę”. Od czasu do czasu zdarza się jej utracić świadomość, staje się wtedy agresywna i miewa mordercze skłonności.

Skoro wszystkiemu winna jest suknia, należy zacząć śledztwo właśnie od niej. Właścicielka sklepu, w którym rzeczona kreacja została zakupiona, oświadcza Katri i jej przerażonemu asystentowi, że według tego, co słyszała, wszyscy, którzy wcześniej nosili tę sukienkę, skończyli marnie. Wręcza też bohaterom zdjęcie przedstawiające miejscowość, w której została uszyta. Znajduje się na nim pole pełne kwiatów obsypanych dziwnym śniegiem. Pani detektyw postanawia udać się w to miejsce, wierząc, że tam właśnie kryje się wytłumaczenie tej zagadki. I jak zwykle ma rację!

Ponownie nie będę zdradzać rozwiązania śledztwa, by komuś czasem nie zepsuć przyjemności z seansu (w końcu nie od tego mają być te zajawki). Uspokoję natomiast tych, którzy obawiają się ingerencji nadnaturalnych sił w tym odcinku. Nic takiego nie ma tu miejsca, zaprezentowana tajemnica ma bowiem jak najbardziej logiczne wyjaśnienie. Przyczepiłabym się może tylko do tego, że jedna z poszlak nie zostaje należycie przedstawiona, czy też wręcz jest lekko naciągana. Na szczęście nie wykracza poza granicę realizmu, jest to więc na tyle drobny mankament, że można się nim w ogóle nie przejmować.

Poza tym znowu mamy do czynienia ze składną, zgrabnie poprowadzoną historią. Dodatkowo zastosowany tu został pewien znany trik, który czyni z tego jeszcze bardziej interesującą opowieść, zwłaszcza że po prześledzeniu konkretnych kadrów wyraźnie widać o co chodzi. Tym razem widzowie muszą wykazać się nie tylko zdolnością kojarzenia faktów i wyciągania z nich wniosków, ale także spostrzegawczością. Może na wszelki wypadek powtórzę to, co pisałam przy zajawce pierwszego odcinka – to seria dla młodszych widzów i do nich dopasowano poziom łamigłówki. Ja wciąż bawiłam się przednio, ale komuś może przeszkadzać, że zagadka jest zbyt prosta.

Wyraźnie widać już sekwencje, które prawdopodobnie będą się powtarzały w każdym odcinku. Należy do nich między innymi sposób przyjęcia sprawy przez Katri, oświadczenie o jej rozwiązaniu, a także Noah zwracający się bezpośrednio do widzów tuż przed ujawnieniem prawdy. Poza tym na horyzoncie czai się już tajemnica związana z osobą profesora Laytona i miejscem jego obecnego pobytu. Kolejne poszlaki w tej sprawie będą zapewne odkrywane stopniowo, być może przygotowując nas na wielki finał. A może być też tak, że ostatecznie nic z tego nie wyniknie, w końcu tego typu serie rządzą się swoimi prawami.

Naprawdę nie widzę tu na razie niczego, co mogłoby popsuć tę serię. Wydaje się, że będziemy mieli do czynienia z czymś na kształt anime pokroju Kindaichi Shounen no Jikenbo czy Detektyw Conan, tylko w wydaniu dla nieco młodszych widzów. Wyraźnie daje się w tym wyczuć klimat charakterystyczny dla tamtych tytułów, tyle że jest mniej krwawo (co nie znaczy, że nikt nie umiera!). Jak dla mnie to bardzo dobra wiadomość, bo oznacza, że szykuje się nam tu porządne kryminalne kino familijne.

Leave a comment for: "Layton Mystery Tanteisha ~Katri no Nazotoki File~ – odcinek 2"