Rokuhoudou Yotsuiro Biyori – odcinek 2

Tym razem to nasi przystojni właściciele herbaciarni mają problem. Otóż ich dostawca herbaty podejmuje decyzję o zamknięciu interesu, a znalezienie nowego wcale nie jest łatwe. Co prawda starszy pan poleca Suiemu innego wytwórcę, ale krążą o nim niepokojące plotki. Tymczasem herbaciarnię odwiedza nieco zahukana uczennica, która z jakiegoś powodu boi się nawet wejść do środka. Zachęcona przez Suiego ostatecznie zakochuje się w tym miejscu, ale w wyniku pewnego zdarzenia opuszcza je w pośpiechu, przy okazji zostawiając portfel. Wkrótce okazuje się, że roztrzepana dziewuszka jest wnuczką owianego złą sławą sprzedawcy herbaty, pragnącą pomóc swojemu dziadkowi znaleźć nowych klientów…

 

 

Dalej otrzymujemy powtórkę poprzedniego odcinka, czyli zachwyty nad zielonym naparem oraz słodyczami i wręcz bajkowe zakończenie. I dalej niby wszystko jest na miejscu, ale anime nie porusza tak, jak powinno. Ponownie mam wrażenie, że całości czegoś brakuje – jest przekombinowana, zbytnio wyidealizowana i pozbawiona odrobiny dystansu do siebie. Panowie wręcz ociekają lukrem, przy czym mimo dorosłej aparycji zdecydowanie zbyt często zachowują się jak słodkie dziewuszki. Ich charaktery zostały wypolerowane na wysoki połysk, tak wysoki, że aż razi w oczy. Wszystko jest tu perfekcyjne – wnętrza, wygląd postaci i ich zachowanie, prezentowane potrawy. Wszyscy są dla siebie mili i uprzejmi, ale w wyraźnie uniżony i mocno przesadzony sposób. Nie drażni mnie to jakoś specjalnie, ale niestety skutecznie przeszkadza w cieszeniu się seansem. Fabuła pozostaje do bólu pretekstowa i miałka, nie ma tu ani grama napięcia. Naprawdę dawno nie widziałam serii tak wypranej z emocji, bezbarwnej, a przy tym podręcznikowo poprawnej.

Niestety sezon zimowy był zbyt obfity w naprawdę rewelacyjne okruchy życia, które pokazały, że da się stworzyć na bazie schematów niegłupią, wciągającą i pełną ciepła opowieść. Człowiek miał autentyczną ochotę sprawić sobie mumię miniaturkę, ruszyć na biegun lub pobiwakować w zimową noc. Tymczasem Rokuhoudou Yotsuiro Biyori nie zachęca nawet do sięgnięcia po kubek herbaty i kawałek ciasta. Jest wizualnym cukierkiem, całkowicie pozbawionym smaku i aromatu.

Leave a comment for: "Rokuhoudou Yotsuiro Biyori – odcinek 2"