Uma Musume: Pretty Derby – odcinek 3

Special Week wygrała wyścig ale zjadła ją trema i brak umiejętności podczas koncertu. Reszta dziewczyn z zespołu Spica także wygrała swoje wyścigi, tak więc wszystkie są pełne optymizmu i z nadzieją spoglądają w przyszłość, ale nad elementem taneczno-wokalnym swoich sukcesów będą musiały jeszcze popracować. A gdzie lepiej praktykować taniec i śpiew, jeśli nie w klubie karaoke?

Po rozrywkowej części przychodzi pora na kolejny zwycięski wyścig Special… Swoją drogą, zastanawiałem się, jaką droga pójdą twórcy i czy dadzą jej wygrać, bo na razie trochę za dobrze dziewczynie idzie, co można złożyć albo na szczęście początkującego, albo na naprawdę solidne przygotowanie. A po zwycięstwie można się najeść do syta.

Do zespołu Spica dołącza też Teio ku zaskoczeniu wszystkich prócz widzów, którzy wyraźnie mogli dostrzec jej zauroczenie Special po ostatnim wygranym przez nią wyścigu. Nareszcie też następuje to, na co czekałem – Special nie wygrywa kolejnego wyścigu. Fakt, przybiega trzecia, ale wszyscy łącznie z nią mieli wyższe oczekiwania. Ale jak mówią, co cię nie zabije, to cię wzmocni i z tym hasłem na ustach nasza bohaterka weźmie odwet na rywalce, która ją pokonała… Albo i nie, ale o tym przekonamy się w odcinku czwartym.

Uma Musume: Pretty Derby to bardzo pocieszna i niezobowiązująca historyjka dla wszystkich wielbicieli słodkich dziewuszek z ogonkami i uszkami. Nie ma tu jakichś dramatów (przynajmniej na razie) rywalizacja sportowa jest przedstawiona dość pretekstowo, a służy głównie zaprezentowaniu jeszcze większej ilości słodkich konio-dziewczynek w coraz to bardziej wymyślnych wdziankach. Humor jest nienachalny, ale zabawny, choć nie jest to seria, przy której zrywa się boki. Żadna z bohaterek nie irytuje, nawet Silent Suzuka daje się lubić wbrew moim obawom. Na razie nici jednak z jakichkolwiek wątków romantycznych, poza rumienieniem się ukradkiem i wymownymi spojrzeniami, acz wyraźnie tworzy się tutaj trójkąt romantyczny. Oprawa jest z tych przyzwoitych – szczególnie podobają mi się zawody z tłumem widzów na ogromnych trybunach, co wygląda naprawdę realistycznie. Polecam wszystkim, których nie odrzuca sam koncept, a szukają przyjemnej i lekkiej serii.

Leave a comment for: "Uma Musume: Pretty Derby – odcinek 3"