Asobi Asobase – odcinek 3

W tym odcinku: porcja dziwnych min podzielona na trzy epizody. Reszta bez zmian…

Jak być może pamiętamy, Kasumi ma po zabawach ze starszą siostrą poważny uraz do wszelkich „kar” polegających na tym, że przegrany musi coś kupować albo załatwiać dla wygrywającego. Jej protesty spotykają się z głębokim rozczarowaniem Olivii, niezbędny jest więc kompromis: karna czynność niebędąca bieganiem po soczki czy inne czipsy. Dzięki temu mamy okazję pozrywać boki ze śmiechu, oglądając, jak trzy dziewuszki wąchają sobie nawzajem pachy.

 

Drugi segment rozpoczyna się poważnym kryzysem w życiu Hanako, starającej się podczas lekcji angielskiego ukryć jedzony nielegalnie cukierek. Udaje jej się wprawdzie uniknąć zadławienia, ale za to zwraca na siebie uwagę nauczycielki – nerwowej mimozy cierpiącej na ostrą postać popłochu matrymonialnego. Rzeczona nauczycielka postanawia przyjrzeć się z bliska działalności klubowej bohaterek, zaś Kasumi natychmiast dostrzega w tym swoją szansę. Pozyskanie jako opiekunki klubu nauczycielki angielskiego ma z jej punktu widzenia same korzyści!

 

W trzeciej i ostatniej części powraca przewodnicząca szkolnego samorządu, mająca poważne problemy z wysławianiem się w sposób przez siebie zamierzony. A że do załatwienia ma sprawę delikatną – poinformowanie dziewczyn, że klasa, z której dotąd korzystały, ma być odtąd siedzibą klubu shogi – stara się wspiąć na wyżyny dyplomacji. Co wychodzi jak zwykle, zaś oba kluby postanawiają załatwić sprawę w sposób formalny i rozegrać międzyklubowe zawody w rzucaniu butem (trochę to nasze wróżby andrzejkowe przypomina…).

 

No dobrze, może kogoś to bawi, ale Asobi Asobase to kolejna seria w tym sezonie, która nie rozumie kompletnie, na czym polega dobre tempo w komedii. Żart z cukierkiem byłby dobry, gdyby skrócić go o połowę. Zawody w rzucaniu butem są kompletnie pozbawione rytmu, co sprawia, że puenta pada równie płasko, jak finałowa zawodniczka. Nauczycielka zachowująca się jak infantylna idiotka oraz wąchanie wydzielin ciała nawet najodleglej mnie nie bawi, a (sądząc po żarcie z domniemanym moczem z pierwszego odcinka) należy się spodziewać, że w przyszłości będą się pojawiać podobne pomysły. Ja z ulgą rezygnuję – to zdecydowanie propozycja dla miłośników dość specyficznego rodzaju humoru, w swojej niszy mająca chyba niewielką konkurencję, ale poza nią raczej słabo oglądalna.

Leave a comment for: "Asobi Asobase – odcinek 3"