Back Street Girls -Goku Dolls- – odcinek 1

 

Trójka członków yakuzy coś mocno przeskrobała, więc szef daje im do wyboru trzy opcje spłacenia długu: zostanie idolkami, sprzedaż organów lub śmierć na miejscu. Wygrywa opcja pierwsza, a operacje plastyczne i zmiany płci pechowi przestępcy przejdą na Tajwanie. Lot został zarezerwowany już na jutro…

 

I puff, tak powstał Choca zespół Goku Dolls! Fani szaleją, kasa płynie szerokim strumieniem, a szef yakuzy może pobawić się w menedżera idolek oraz autora ich piosenek. Czegoż chcieć więcej?

Dynamicznie zyskująca popularność grupa idolek nie mogła przejść niezauważona w tym biznesie – zjawia się słynny menedżer, który ma zamiar wynieść je na szczyt. Szybko odkrywa, że dziewczętom daleko do bycia typowymi idolkami kochającymi wykonywany zawód. Nie zna historii powstania grupy, a to powoduje spore problemy w szkoleniu i próbach naprawienia ich postawy…

 

Po udanych koncertach przychodzi czas na spotkania z fanami. Oprócz ogromnego zdegustowania takimi imprezami, byli gangsterzy zauważają wśród swoich wielbicieli szefa wrogiej im organizacji. Osobnik ten odpowiedzialny jest za kłopoty, w jakie cała trójka została wpakowana, co mocno podnosi im ciśnienie. Niewiele brakuje, żeby nerwy puściły i polała się krew, jednakże nieświadomie z pomocą przychodzą inni fani, tym razem zazdrośni o znacznie dłuższy czas, jaki idolki poświęciły na uścisk dłoni danego indywiduum. Sprawa trafia na policję, a ta szybko orientuje się, że udało im się złapać groźnego bossa yakuzy ściganego na terenie całego kraju. I wszyscy żyli długo i szczęśliwie…

Powiedzmy sobie szerze – to anime, oględnie mówiąc, do udanych nie należy. Nie chodzi nawet o sam pomysł na fabułę, po prostu wykonanie jest naprawdę słabe i żałosne. Pominięto cały rok rozwoju kariery idolek, pominięto metody, jakimi z trzech postawnych facetów zrobiono słodkie dziewuszki. Czarę goryczy przelewa fakt, że nazwanie tego animacją to gruba przesada – mamy tu do czynienia z pokazem slajdów. Do tego slajdów bardzo brzydko narysowanych, zniekształconych postaci, rozlewających się twarzy i teł na tak niskim poziomie, że ich zupełny brak nie zostałby zauważony. Próba wplecenia fanserwisu to również porażka, bardziej zniesmacza jakością rysunku i sytuacją,  aniżeli zachęca do spojrzenia na ekran. Oprawa dźwiękowa nic sobą nie reprezentuje, a piosenka idolek wpisuje się w nurt największego kiczu znanego z gatunku.

Krótko mówiąc, nie polecam. Obejrzenie odcinka zajęło mi dwie godziny, podczas których miałem ochotę zrobić krzywdę monitorowi. Na trzeźwo nie podchodźcie, najlepiej w ogóle sobie darujcie – szkoda życia. Dla tych, którzy się jednak zdecydują, będę zdawał relację jeszcze przez dwa tygodnie, tylko odpowiednio muszę się przygotować:

Leave a comment for: "Back Street Girls -Goku Dolls- – odcinek 1"