Jashin-chan Dropkick – odcinek 3

Moje obserwacje były słuszne – to anime skacze po sezonach w sposób całkowicie losowy, w tym przypadku od grudnia poprzez późną jesień do czerwca (sądząc po ściennym kalendarzu). Z jednej strony można powiedzieć, że nie ma to większego znaczenia, bo tego rodzaju komedie są do pewnego stopnia zawieszone w czasie, ale przyznam, że to dla mnie pewna wada. Mimo wszystko wolę, jeśli da się zaobserwować jakieś chociażby minimalne zmiany w zachowaniu postaci i ich wzajemnych relacjach, a tego rodzaju konstrukcja serii praktycznie przekreśla na to jakiekolwiek szanse.

 

Trzy epizody tego odcinka rozwijają się w sposób już znajomy. W pierwszym z nich, rozgrywającym się w Boże Narodzenie, Pekola jak zawsze ma w życiu ponadprzeciętnego pecha – jej skromny posiłek pada łupem zachłannej i złośliwej Jashin-chan. Wprawdzie z pomocą Pekoli przychodzi Yurine, ale czy anielicy (niechby i bez halo) wypada korzystać z dobroci serca wiedźmy? W drugim powraca Kouri, która wpada z wizytą wraz ze starszą siostrą, mającą zamiar odwdzięczyć się Jashin-chan za to, jak potraktowała lodową demoniczkę. W trzecim Medusa w rzadkim akcie asertywności uznaje, że ma już dość dokuczania jej przez Jashin-chan i postanawia zerwać tę znajomość… Co dla obdarzonej paskudnym charakterem lamii oznacza odcięcie od łatwego i obfitego źródła gotówki.

 

Komedia utrzymuje się na dotychczasowym poziomie i nadal w dużej mierze bazuje na przerysowanej do granic absurdu przemocy, ale każdy epizod zawiera coś poza tym, dzięki czemu anime nie staje się przesadnie monotonne. Mimo to, podobnie jak w przypadku Asobi Asobase czy Sunohara-sou no Kanrinin-san, ocena Jashin-chan Dropkick będzie wypadkową tego, na ile komuś spodobają się bohaterki i na ile trafi do niego to poczucie humoru. Moim zdaniem to dość udana propozycja, aczkolwiek z tych, w przypadku których jeden odcinek na tydzień to bardzo rozsądne dawkowanie – więcej szybko by się przejadło. Jeśli jednak ktoś czuje, że mija się z tą estetyką – nie ma co się zmuszać, bo można być praktycznie pewnym, że formuła serii pozostanie niezmieniona do samego końca.

 

Leave a comment for: "Jashin-chan Dropkick – odcinek 3"