Ongaku Shoujo – odcinek 3

W tym odcinku Hanako zaprzyjaźnia się z Hiyo i pomaga jej… Zaraz, kto to jest Hiyo? Ano takie coś, co do tej pory widoczne było wyłącznie w tle, ale jak rozumiem, wszyscy mamy mały guziczek, po naciśnięciu którego zaczniemy się przejmować Hiyo i jej problemami. Znaczy, u mnie się jakoś popsuł, ale podejrzewam, że inni mają. A w każdym razie twórcy scenariusza Ongaku Shoujo są o tym święcie przekonani.

 

Zatem problemem Hiyo jest nadmierne wyobcowanie, nawet spomiędzy pozostałych członkiń zespołu, które ją lubią, ale raczej zostawiają w spokoju, zakładając, że tego właśnie sobie życzy. Tylko Hanako upiera się, że musi się z nią zaprzyjaźnić, i w tym celu ciągnie ją ze sobą do studia, w którym Eri (nie pamiętacie, która to? A co za różnica…) komponuje nową piosenkę dla Ongaku Shoujo. Zdaje się, że odkryłam właśnie przyczynę słabej popularności zespołu – skoro za teksty, muzykę i choreografię odpowiadają nastoletnie smarkule, to w sumie trudno się dziwić… No, ale Hiyo stwierdza, że piosence „czegoś brakuje”, a ona uznaje tylko „muzykę idealną”, zaś reszta odcinka upływa na przekonywaniu Hiyo, żeby powiedziała dokładniej, o co jej chodzi, oraz tworzeniu nowego przeboju, który ma się stać przełomem w karierze zespołu. To znaczy, brzmi dokładnie jak każdy idolkowy popik, jaki dotąd słyszałam.

W grafice widać wyraźną zależność – są ujęcia aż proszące się o zrobienie zrzutki – dopracowane i pięknie oświetlone. Z reguły są to portrety pojedyncze i zbiorowe dziewcząt, zazwyczaj zastygłych w jakiejś możliwe statycznej sytuacji. Wszystko to, co musi się ruszać, oddalać albo mieć perspektywę, jest już krzywe i uproszczone. Występów jako takich w tym odcinku nie było, więc przynajmniej animatorzy pod tym względem mogli trochę odetchnąć…

Trudno mi ocenić tę serię na tle innych, ale wydaje mi się, że w porównaniu do lepszych pozycji z tego samego gatunku Ongaku Shoujo wypada blado. Jest nijakie i „letnie”, nie potrafi na razie wykrzesać z widza żadnych emocji, albo może raczej nawet tego nie próbuje. Może coś się zmieni i dziewczęta dla urozmaicenia staną przed jakimś wyzwaniem, ale na razie nic na to nie wskazuje. Nie ma tu nic szczególnie odpychającego, więc jeśli komuś akurat ten zestaw dziewcząt z pastelowymi włosami i charakterami odpowiada, to w sumie jako letnia leciutka seria może się sprawdzić.

Leave a comment for: "Ongaku Shoujo – odcinek 3"