Double Decker! Doug & Kirill – odcinek 3

Seven-O bada sprawę przemytu Anthem z podupadającego okręgu przemysłowego. Na miejsce zostają wysłani Doug i Kirill, a także druga świeżynka w oddziale, Kathy. Jednak bardziej niż sprawa naszego młodego stróża prawa interesują jego relacje z partnerem – Kirill wprost marzy o stworzeniu z kolegą duetu doskonałego. Chce, by Doug uznał go za najlepszego partnera i osobę, na której zawsze może polegać, co wcale nie jest łatwe. Starszy oficer nie należy od osób wylewnych i bardzo rzadko wdaje się w jakiekolwiek dyskusje z Kirillem (lub kimkolwiek innym), co zdecydowanie nie ułatwia sprawy. Na miejscu trójka agentów postanawia udawać dziennikarzy kręcących materiał o konflikcie między związkami zawodowymi a kierownictwem fabryki. Szybko okazuje się, że zakład produkcyjny może być przykrywką dla nielegalnego handlu narkotykami – tak przynajmniej sądzi nasz przyszły bohater, i dlatego postanawia śledzić poczynania pracowników…

 

 

Mam wrażenie, że trzeci odcinek był nieco słabszy od poprzednich i to nie tylko w warstwie fabularnej, ale przede wszystkim w ukazaniu relacji bohaterów. Nie mam żadnych zastrzeżeń do Kirilla, ponieważ idealnie sprawdza się jako narwany główny bohater, który trochę szybciej działa niż myśli. Pozostaje przy tym uroczo wręcz niewinny i sympatyczny. Problemem są pozostali bohaterowie, z Dougiem na czele. Rozumiem, że trudno liczyć na jakąś głęboką więź już na początku anime, ale z kompletną bezbarwnością pozostałych członków oddziału na pewno dałoby się coś zrobić. Niestety, w tej chwili Doug wypada bardzo nijako – ot, snuje się po ekranie z wszechwiedzącą miną, ale ja, jako widz, nie czuję, że jest to autentyczne. Obecna w tym odcinku Kathy również nie miała okazji, by zaprezentować się w jakikolwiek sposób. Jej rolę ograniczono do wcinania lokalnych przysmaków. Smutne to trochę, bo tak ekscentryczna obsada powinna wręcz tryskać energią i zaskakiwać widza swoimi umiejętnościami. Tymczasem chwilowo mamy teatr jednego aktora, tyle że bardzo dobrego, co sprawia, że seans mimo wszystko jest udany.

 

Graficznie seria pozostaje bez zmian – bywają momenty lepsze, jak i gorsze, bolą średnio udane efekty komputerowe. Muzycznie jest tak sobie, ale między strzelaninami nie zwraca to uwagi. Mimo wszystko uważam, że Double Decker! Doug & Kirill to wyjątkowo sympatyczne widowisko. Klasycznych serii sensacyjnych ostatnimi czasy jest jak na lekarstwo, a opisywane anime nie dość, że zgrabnie wykorzystuje takie schematy, to jeszcze oferuje sporo rozrywki. Nie sądzę, żeby poziom poleciał nagle na łeb, na szyję, więc tym bardziej zachęcam do seansu.

Leave a comment for: "Double Decker! Doug & Kirill – odcinek 3"