Radiant – odcinek 2

Po narratorze i streszczeniu pierwszego odcinka kontynuujemy tam, gdzie się on skończył, czyli na pojawieniu się nieznajomych czarodziejów w trakcie walki Setha z Nemezis. Jak się okazuje zwą się Bravery Quartet, władają dosyć potężną magią i wędrują po świecie, walcząc z Nemezis. Oraz przypominają grupę, która się urwała z cyrku. Oferują mieszkańcom pomoc w ewakuacji, a zachwyconemu ich mocą Sethowi współpracę, jeśli tylko uda mu się przeżyć robienie za przynętę dla czasowo unieszkodliwionego potwora, kiedy oni będą ratować cywilów.

 

Wszystko idzie gładko, nasz dzielny bohater odciąga Nemezis, powodując przy tym coraz większe straty mieszkalne, tymczasem w banku Kwartet zabiera się za rabowanie skarbca, biorąc pozostałych mieszkańców (czyli Timmy’ego, jego ojca i tych, co siedzieli przy fontannie) jako zakładników.

 

Gdy w końcu Sethowi udaje się unieszkodliwić Nemezis i dotrzeć do banku, zastaje tam swoich nowych „przyjaciół” oraz dostaje lekcję życia nie tylko od nich, ale też od mieszkańców wioski, których próbuje ocalić. Generalnie brzmi ona, że skoro jesteś czarodziejem, to nieważne co byś zrobił, i tak cię obwinią za wszystko, a potem wydadzą Inkwizycji.

Połowa odcinka spędzona na rozwałce wiochy, połowa na wysłuchiwaniu rechotu i obserwowaniu prób zrobienia z Dona zabawnego osobnika. I kawałek na lekcję życia oraz sceny bohaterstwa w wykonaniu Setha. Kwartet wzbudził we mnie lekką irytację – serio, jak ktoś się ubiera jak klaun, zachowuje się jak klaun i mówi jak klaun, to nie potrzeba nawet złotego mafijnego zęba i imienia Don, żeby go podejrzewać. Nie powiem, żebym była zachwycona, zwłaszcza że jakimś dziwnym cudem w ogóle nie obchodzi mnie los bohatera, ani co się z nim stanie, tak samo jak los mieszkańców. Wprawdzie bohater nauczył się troszkę myśleć, ale nadal jest to za mało. Zobaczymy, co będzie po trzecim odcinku i czy uda się mu mnie do siebie przekonać. Bo jeśli nie, to przykro mi, ale się pożegnamy.

Leave a comment for: "Radiant – odcinek 2"