Release the Spyce – odcinek 1

Słodkie panienki po raz kolejny ratują świat! Złożona z uczennic szkoły średniej organizacja Tsukikage podejmuje walkę z grupą przestępczą Moryo. Nasze słodkie agentki, będące niepokonanymi uczennicami (jak określiła to jedna z nich), aktywują swoje supermoce poprzez spróbowanie jakiejś przyprawy.

Momo Minamoto, z pozoru zwykła uczennica, ma niezwykły wzrok, a także talent do wyczuwania rozmaitych rzeczy poprzez węch i zapach. Potrafi wyczuć nawet emocje poprzez polizanie danej osoby! Ma utalentowany język, jak stwierdza Goe Ishikawa, jedna z członkiń Tsukikage (tutaj słyszymy pisk całych rzeszy niewyżytych seksualnie otaku).

Pewnego wieczoru Momo postanawia poszukać znajomej policjantki, a przez to trafia na grupę przestępców. Z tarapatów wyciągają ją członkinie Tsukukage, a przy okazji proponują dołączenie do organizacji – taki talent nie może się przecież zmarnować!

 

Nie można też nie wspomnieć o zapleczu technicznym, jakim dysponują słodkie panienki! Ogromne możliwości hakerskie, kopiowanie tęczówki ze zdjęcia z mediów społecznościowych, naboje wymazujące pamięć, samochód wyposażony w rakiety i holograficzne maskowanie to zapewne tylko część z nich. Momo nie może przepuścić takiej okazji, aby ziścić swoje marzenia o ochronie miasta.

Momo-chan chotto kimoi, poi.

Jak widać, założenia fabularne to cała seria absurdów, które nie zachęcają. Na dodatek złego, sama Momo również przyprawia o zawrót głowy. Jest nadpobudliwa, a także w dość odrażający sposób wyraża swoje uwielbienie dla Yuki Hanazomon, jednej z uczennic szkoły i członkini grupy Tsukikage. Nieco żenujące jest też szukanie przez nią przyjaciół, o czym wie chyba pół miasta.

Zadziwiająco dobrze wypada natomiast oprawa wizualna. Mimo słodyczy wylewającej się z ekranu, sylwetki nie deformują się przy przechodzeniu na dalszy plan, a tła są wystarczająco szczegółowe, aby nie odbierać ich negatywnie. Podobnie ma się animacja, której nie tylko nie brakowało, ale była płynna, a ruchy naturalne. Największym minusem są projekty postaci, jako że twarze dziewcząt można bez problemu pomylić.

Release the Spyce niestety zawodzi na niemal wszystkich frontach. Świat przedstawiony jest pełen absurdów technicznych i społecznych, bez próby jakiegokolwiek ich wyjaśnienia. O ile panienki tworzące Tsukikage nie zdążyły mnie jeszcze do siebie zrazić, o tyle Momo jest postacią odpychającą i nieciekawą. W tle tego wszystkiego czai się zło, któremu czoło stawić może tylko grupka słodkich uczennic. I szczerze mówiąc, antagoniści w pierwszym odcinku niczym mnie nie zainteresowali, a raczej wypadli całkowicie nijako. Cóż, pozostaje łudzić się, że kolejny odcinek coś poprawi, a nie dorzuci całą kolekcję kolejnych idiotyzmów.

Leave a comment for: "Release the Spyce – odcinek 1"