SSSS.Gridman – odcinek 1

Yuuta Hibiki budzi się w domu swojej koleżanki z klasy, Rikki Takarady, nie pamiętając, jak się tam znalazł, ani nawet kim jest. Osobliwość sytuacji dopełnia głos docierający do niego ze starego komputera. Tym, który próbuje nawiązać kontakt z chłopakiem, jest Gridman, jednocześnie starający się przypomnieć mu o jakimś ważnym dla niego zadaniu. Okazuje się, że jedynie Yuuta jest w stanie go zobaczyć, podobnie jak sylwetkę wielkiego potwora majaczącą we mgle nad budynkami. Następnego dnia miasto niespodziewanie atakuje kaijuu. Yuuta, słysząc wołanie, zostaje wciągnięty przez komputer i łączy się z Gridmanem, by stoczyć pojedynek z siejącym spustoszenie monstrum.

Uwielbiam produkcje Gainaxu i zawsze z wypiekami na twarzy oczekuję kolejnych zapowiedzi studia Trigger. Ogłoszenie SSSS.Gridman początkowo specjalnie mnie nie zainteresowało, ale moja ciekawość rosła wraz z kolejnymi publikowanymi materiałami promocyjnymi, kiedy zdałem sobie sprawę, że to faktycznie może być seria ze wszystkimi elementami charakterystycznymi dla studia, a jednocześnie czerpiąca wiele aspektów z istniejącego już uniwersum.

 

Pierwszy odcinek został jednak zbudowany na innych fundamentach niż na typowym dla Triggera szaleństwie. Jestem niemalże pewien, że i tego z czasem nie zabraknie, jednak na ten moment Akira Amemiya postanowił przede wszystkim odpowiednio zbudować klimat. W tych dwudziestu paru minutach dostajemy wiele fantastycznych ujęć kamery, dopieszczoną kolorystykę i naprawdę dobrą, choć odrobinę oszczędną animację. Zamglone miasto na początku odcinka naprawdę robi wrażenie.

Skoro już wspomniałem o animacji, to dodam, że jest w tej serii coś, co do tej pory wydawało mi się w produkcjach Triggera niemożliwe, a jeśli już faktycznie się pojawiało, to raczej w szczątkowym ilościach. Praktycznie cały pojedynek między Gridmanem a kaijuu wykonany został przy pomocy komputerów. Piszę praktycznie, bo kluczowe sceny nadal są wykonane tradycyjnymi technikami, natomiast przez większość czasu przyjdzie nam oglądać starcia w CGI. Przyznam jednak szczerze, że choć nic nie przekona mnie do tego typu zabiegów, tutaj nie raziło mnie to jakoś szczególnie. Jeśli jakość wykonania nie spadnie, to wydaje mi się, że ostateczny efekt powinien być całkiem zadowalający.

Niewiele na ten moment jestem w stanie napisać o muzyce, bo przez trzy czwarte odcinka jej po prostu nie ma i zaczyna rozbrzmiewać dopiero w momencie dla niego kulminacyjnym, a więc podczas walki. Coś, co w kwestii audio przykuło moją uwagę, a na co z reguły jej nie zwracam, była gra seiyuu, którzy podkładają głosy bardzo naturalnie i osobiście nie miałem wrażenia sztuczności, które bardzo często towarzyszy mi przy oglądaniu anime. Dla nieświadomych na zachętę dodam, że w Gridmanie można usłyszeć Mayumi Shintani, znaną przede wszystkim z roli Haruko w FLCL.

Według zapowiedzi Amemiyi pierwszy odcinek ma być spokojnym wprowadzeniem, drugi będzie pełny akcji, trzeci natomiast ma zawierać zaskakujący zwrot fabularny, stąd też w zwiastunach pojawiały się cały czas te same sceny. Z pozytywnych informacji wiemy, że produkcja serii zbliża się już do końca, więc można się spodziewać, że dobry poziom techniczny zostanie utrzymany. Ja z pierwszego odcinka jestem naprawdę zadowolony, a mając dodatkowo na uwadze wieści, które płyną do nas wprost od twórców, Gridman zapowiada się naprawdę obiecująco.

Leave a comment for: "SSSS.Gridman – odcinek 1"