Tonari no Kyuuketsuki-san – odcinek 2

Drugi odcinek podzielony zostaje na dwie części plus krótki wstęp przed openingiem i epilog po endingu. Taka forma zapewne będzie miała zastosowanie aż do końca serii, bo nie sądzę, żeby coś tu uległo zmianie. Połowa odcinka to tak w sam raz na przedstawienie jednej krótkiej historyjki z życia dziewcząt, nie czuć wtedy bowiem przesadnego zmęczenia materiału. Acz nie ukrywam, że nie są to scenki specjalnie urozmaicone, więc mimo wszystko nie tak trudno się nimi znudzić.

Pierwsza część skupia się na zapowiadanej już wcześniej wyprawie na spotkanie z autorem jednej z ulubionych powieści Sophie. Okazuje się, że mała wampirzyca jest kolekcjonerką autografów z bardzo długim stażem (dość rzec, że na półce posiada chociażby egzemplarz książki z własnoręcznym podpisem Edgara Allana Poe), a każda taka książka wiąże się z całą masą wspomnień z danego dnia.

Niestety, problem jest taki, że takowe spotkania z reguły odbywają się za dnia, a jak wiadomo wampiry są szczególnie wrażliwe na światło słoneczne. Sophie co prawda idzie specjalnie przygotowana, jednak tuż przed samym wejściem zdradziecki wiatr porywa jej parasol, bez którego szybko obróciłaby się w proch. Tylko dzięki szybkiej interwencji Akari udaje się tego uniknąć i obie bohaterki bezpiecznie docierają na miejsce. Ach, po drodze jeszcze wstępują do pączkarni, Sophie bowiem kojarzy się to z tym, co słodkie dziewczęta z mangowych historyjek zazwyczaj robią podczas takich wypadów.

Drugi epizod skupia się na koleżance Akari z klasy, Hinacie Natsuki. Martwi się ona o swoją przyjaciółkę, od kiedy dowiedziała się, że zamieszkała z jakąś nieznajomą osobą. Postanawia więc odwiedzić Akari, by na własne oczy przekonać się, kim jest tajemnicza Sophie. Jakaż czeka ją niespodzianka, gdy dowiaduje się, że nowa współlokatorka jej koleżanki jest tak naprawdę wampirem. Na szczęście słodkim i uroczym, więc w sumie nieszkodliwym. Zresztą, jak się okazuje, to Akari stanowi w tym duecie prawdziwe niebezpieczeństwo!

Wieczór mija dziewczynom na rozmowach o wszystkim i o niczym, oglądaniu horrorów i przygotowywaniu,  a następnie spożywaniu kolacji. Czyli generalnie na tym, co zawsze robią słodkie dziewczynki w anime. Nawet motyw nadprzyrodzony niespecjalnie ten tytuł wyróżnia spośród morza podobnych serii. Co z tego, że niektóre gagi są na nim oparte, jeśli de facto podobnie wyglądałoby to gdyby wszystkie bohaterki były ludźmi. Wystarczyłoby tylko wrzucić do ich grona ekscentryczkę z odrobinę innym gustem niż reszta i wyszłoby na to samo.

Nie zrozumcie mnie źle – jest to seria całkiem przyjemna w odbiorze, ale skierowana tylko i wyłącznie do fanów opowieści o słodkich dziewczynkach robiących słodkie rzeczy. Dla każdego innego będzie po prostu nudna, bo nawet w swojej kategorii stanowi rzecz zwyczajnie przeciętną. Bohaterki są urocze i dokładnie na tej jednej cesze opiera się ich kreacja, żadna z nich nie stanowi bowiem szczególnie barwnej postaci. Równie dobrze mogłabym więc zakończyć zajawkowanie na drugim odcinku, ale zasada jest taka, że zajawkujemy trzy odcinki, więc jeszcze jeden tekst o tej serii na blogu się pojawi. Natomiast już w tym momencie mogę powiedzieć, że jeśli czujecie się zachęceni do seansu, to swobodnie możecie sięgnąć po przygody małej wampirzycy i jej koleżanek. Jeśli nie, to nie musicie czekać na to, czy w dalszej części się to jakoś rozkręci, bo tak nie będzie. To jest jeden z tych tytułów, dla których zasadza trzech odcinków nie ma zastosowania, bo wszystko, co musimy o nim wiedzieć, widać już na samym początku i dalej nie ulega to zmianie.

Leave a comment for: "Tonari no Kyuuketsuki-san – odcinek 2"