Uchi no Maid ga Uzasugiru! – odcinek 1

Kobieta-lolicon przez 20 minut czasu ekranowego napastuje niewinne dziecko. Tak można podsumować to, co dzieje się w pierwszym odcinku. Sęk w tym, że twórcom udała się prawie niemożliwa sztuka sprawienia, by było to autentycznie śmieszne i niegorszące zarazem.

Misha Takanashi jest małą dziewczynką, którą samotnie wychowuje ojciec. Jako że nie radzi sobie on z pracą, obowiązkami domowymi i opieką nad dziewczynką, usilnie próbuje znaleźć pokojówko-opiekunkę która zajmie się jego „skarbem”.

Tsubame Kamoi jest starszym sierżantem japońskich Sił Samoobrony w stanie spoczynku i szuka sobie zajęcia ze szczególnym uwzględnieniem takiego, gdzie będzie mogła mieć bliski kontakt z małymi dziewczynkami… Tak więc nie ma lepszego sposobu na upieczenie dwóch pieczeni na jednym ogniu, jak tylko wsadzić całą trójkę pod jeden dach i zobaczyć, co z tego wyniknie. Na szczęście brzmi to gorzej niż wygląda, a wszystkie dziwne aluzje twórcy rewelacyjnie potrafią obrócić w autentycznie zabawne żarty. Tych w odcinku nie brakuje i pomimo tego, że przedstawione tu gagi nie są niczym odkrywczym, za sprawą rewelacyjnych postaci i mistrzowskiej mimiki i reakcji małej Mishy bawią od początku po sam koniec odcinka.

O ile dla Tsubame praca pokojówki u państwa Takanashi jest spełnieniem marzeń, tak dla małej dziewczynki nowa pokojówka jest uosobieniem wszelkich koszmarów (szczerze, w ogóle się jej nie dziwię). Nie czuję potrzeby opisywania poszczególnych gagów, bo to nie ma najmniejszego sensu. Ważne jest to, że zapowiada się zabawna, pewnie momentami rozczulająca i chwytająca za serce, a czasami absurdalna komedia o małej nie tak całkiem niewinnej dziewczynce i jej zdecydowanie nienormalnej pokojówce.

W dodatku na naprawdę dobrym poziomie stoi oprawa graficzna, a sceny przed openingiem nie powstydziłaby się żadna seria militarna. Dodatkowo rewelacyjną pracę wykonują seiyuu głównych bohaterek, a nie czarujmy się, w tego typu seriach dobra gra aktorska to połowa sukcesu. Szczerze, osobiście nie mogę doczekać się kolejnych odcinków i już teraz wiem, że będzie to jedna z moich ulubionych komediowych pozycji… o ile nic się w temacie przedstawionego humoru nie zmieni, w co raczej wątpię.

Leave a comment for: "Uchi no Maid ga Uzasugiru! – odcinek 1"