Zombieland Saga – odcinek 2

Wszystkie dziewczyny poza Tae odzyskują świadomość i próbują przywyknąć do sytuacji, w której się znalazły. Tymczasem tajemniczy Koutarou Tatsumi szykuje dla nich kolejny występ, który tym razem ma się odbyć na zamku Saga, niegdyś będącym domem samurajów. Sprawy, podobnie jak poprzednio, przybierają dość dziwny obrót i tak jak ostatnim razem przyszło nam słuchać death metalu w wykonaniu naszych słodkich dziewcząt, tak teraz spróbują one swoich sił… w rapie.

Drugi odcinek nie był co prawda ani tak dobry, ani równie absurdalny, jak pierwszy, ale mimo to bawiłem się przy nim naprawdę nieźle. Nadal zadziwia mnie jak twórcy zgrabnie graficznie łączą ze sobą dwa różne światy – mrocznej i obskurnej willi oraz kolorowych i pstrokatych występów scenicznych. Choć projekty postaci nie wyróżniają się niczym szczególnym, to generalnie oprawę wizualną oceniłbym pozytywnie, głównie za sprawą kolorystyki i naprawdę ciekawych reżyserskich wyborów.

Fabularnie wygląda na to, że co tydzień będziemy dostawać jeden występ i każdy z nich, przynajmniej tak mi się wydaje, będzie próbą zmierzenia się idolek z innym gatunkiem muzycznym. Trudno powiedzieć natomiast na ten moment do bycia czym aspiruje w ogóle ta seria. Jest fajnie, kolorowo i zabawnie, ale przecież motywu zombi nie wprowadzono chyba bez powodu, prawda?

Mam obawy, że moje pozytywne nastawienie może zmienić się wraz z trzecim odcinkiem. W zapowiedzi pokazany został komputerowo, niestety, wykonany taniec naszych zombi idolek, co z miejsca wywołało u mnie zgrzytanie zębów. Patrząc jednak na całokształt, być może będzie to tylko kolejna okazja, aby, kolokwialnie mówiąc, robić sobie jaja ze sztampowych założeń serii tego typu. No cóż, przekonamy się za tydzień.

A, no i nie wiem co bierze Mamoru Miyano, ale niech nie przestaje, bo to, co robi za mikrofonem, jest absolutnie fantastyczne.

Leave a comment for: "Zombieland Saga – odcinek 2"