Pastel Memories – odcinek 2

W poprzednim odcinku: Izumi wraz z Iriną i Ayaką przenosi się do świata mangi, by walczyć z „wirusem”. Świat okazuje się uroczy i śliczny (znaczy, stylizowany na urocze miasteczko), tak więc bohaterka chciałaby obejrzeć, jak rzeczona kafejka z mangi wygląda i zwiedzić miasto. Zostaje sprowadzona na ziemię przez maskotka i towarzyszki, że nie przybyły tu na wakacje przecież. Napotykają jednak dziewczynkę, którą uznają za bohaterkę mangi… i niestety okazuje się, że wyobrażenie trochę się rozmija z rzeczywistością – tytułowe Króliczki (Usagi) zostały podmienione na Węgorze (Unagi) – tak więc pracownicy i klienci nie są teraz ludźmi, tylko węgorzami. I nie pamiętają, że kiedyś byli o wiele bardziej „uroczy”.

 

Następnie bohaterki wędrują do kawiarni, gdzie już bardzo wyraźnie widać, że jest to świat Gochuumon wa Usagi Desuka?, i zamawiają przepowiednię z fusów kawy u maskotka-węgorza – wszystkie dostają „złą”, co oczywiście oznacza, że się spełni. W trakcie dalszego ujawniania sekretnych sekretów pojawia się nagle wirus we własnej osobie, dowiadujemy się też w końcu, że ta czarna chmura, co to była w pierwszym odcinku, to infekcja wirusowa, która się szybko rozprzestrzenia nad miasteczkiem, a wirusy atakują mieszkańców, zamieniając ich w węgorze.

 

Po krótkiej bieganinie ze jednym osobnikiem i skąpaniu się w kanale bohaterki wyjaśniają, jak działa tajemniczy wirus. Niszczy on świat, który znika z pamięci ludzkiej, co prowadzi do tego, że jego mieszkańcy też znikają. Tymczasem w mieście pojawia się wirus-matka w postaci wielkiego robotopodobnego stwora, którego należy pokonać, by pozbyć się zagrożenia. Oraz należąca do Czarnej (najazd na podwiązki) Elity (najazd na biust) Maya (Chiaki Takahashi) – trochę się irytująca, gdy bohaterki komentują, że to jednak ciut za bardzo przewidywalne było. Następnie Izumi z koleżankami odstawiają mahou shoujo i… rozpoczyna się walka, w sumie bardzo króciutka. Po podstępnym przeciwniku, bohaterki, jakżeby inaczej, niszczą głównego wirusa, a Maya zostaje wystrzelona w niebo w stylu Zespołu R.

 

Zadanie zostaje wykonane, świat mangi ocalony, a  bohaterki wracają do „naszego” świata, gdzie okazuje się, że w końcu udało im się zdobyć wszystkie tomy, a ludzie przypomnieli sobie o tym tytule. Awww. No a potem jest ending, który wygląda jak ze snu fetyszysty… Dlaczego, ja się pytam???

Tak więc już raczej widać, w jakim kierunku zmierza seria – w każdym odcinku nasze mahou shoujo będą się przenosić do innego świata, walczyć z wirusem, w realu ludzie sobie będą przypominać o tytule, będą czytać więcej mang i Akihabara wróci do swojej świetności!

A przynajmniej tak wróżę z kawowych fusów.

Leave a comment for: "Pastel Memories – odcinek 2"