Pastel Memories – odcinek 3

Właściciel kafejki każe bohaterkom zorganizować jakieś specjalne wydarzenie, by przyciągnąć klientów i zwiększyć obroty. Jednym z pomysłów Yuiny (kociej panienki) są urocze panienki w fartuszkach, czyli meido-café, ponieważ jest to kwintesencja Akihabary. Oczywiście nie wszystkim się to podoba – następuje spięcie z poważniejszą koleżanką, Kaoruko, która nie uważa, żeby to był taki świetny pomysł. Okazuje się też, że jedna z nich, Michi, lubi robić ubrania dla lalek na podstawie serii The Rosy Maiden (przejrzyste nawiązanie do Rozen Maiden), czym wzbudza powszechny zachwyt koleżanek. Jednak wydobycie z pamięci szczegółów serii idzie im już gorzej. Oczywiście, jest to wina wirusa, który sprawia, że wspomnienia powoli zanikają.

Szybko wychodzi na jaw, że świat tego anime także został zaatakowany, i na pomoc zostaje wysłana kolejna trójka „wojowniczek” – kocia Yuina, poważna Kaoruko i szyjąca ubranka Michi. Tym razem trafiają do zwykłego domu, który oczywiście tylko Michi, jak jedyna mająca wspomnienia o serii, rozpoznaje. Tak jak w oryginale, przez okno wpada walizka, w domyśle z pięknie ubraną lalką (niby-Shinku)… I tu dopiero okazuje się, co narobił wirus – bowiem rzeczona lalka jest ubrana w zwykły, najzwyklejszy czerwony dresik. Po niej pojawia się jej przeciwniczka (niby-Suigintou) – także ubrana w dresik, w dodatku z pretensjami, co się stało z jej ubraniem. Po czym rozpoczyna się walka à la Dragon Ball plus broń maszynowa – zdecydowanie NIE urocza, a to z kolei wprowadza Michi w stan rozdrażnienia, zakończony przemianą bohaterki w postać z serii.

 

Dowiadujemy się, że jeśli wojowniczka ma wspomnienia o danym świecie, jest w stanie przemienić się w postać z niej, co dla niby-Suigintou jest wystarczającym powodem, by ją porwać, przenieść do jej wspomnień – i mieć pretensje, że wybrała kostium drugiej lalki, a nie jej. Niestety, pogawędkę przerywa pojawienie się Mayi i jej wirusów. Rozpoczyna się walka, do której próbują dołączyć koleżanki, jednak zostają wyrzucone gdzieś na śmietnisko wspomnień Michi, skąd po „dramatycznej” walce o przypomnienie sobie serii, udaje im się dostać do miejsca, gdzie koleżanka samotnie walczy z Mayą, uratować ją i wspólnie pokonać Wirusa-Matkę, oraz ponownie wykopać Mayę w powietrze. Wszystko wraca do normy, lalki odzyskują swoje ładne ubranka, a zadowolone bohaterki wracają do naszego świata.

No i słusznie przewidywałam, że szykuje się seria w stylu mahou shoujo, gdzie bohaterki w każdym odcinku będą „ratować” kolejne „zapomniane” serie mang/anime. Chwilowo zastanawia mnie kryterium doboru tytułów – czy polecą po samych słodkich dziewuszkach, czy też po seriach typu „klasyka”, tudzież „te, które wywarły duże wrażenie”?

Pod względem graficznym chyba już ustalił się mniej więcej standard – rzemieślnicza robota, z czasem krzywymi twarzami i brakiem czegokolwiek innego w tle. Na rozwój charakterów także nie ma co liczyć – bohaterek jest w sumie dwanaście, więc nie starczy czasu antenowego, wystarczą same interakcje oraz zachowania z generatora postaci. Czy polecać do oglądania? Nie wiem, jak dla mnie to chyba, żeby sprawdzić, do jakich serii zawita wirus i co ciekawego tam zmieni.

 

Leave a comment for: "Pastel Memories – odcinek 3"