Chou Kadou Girl 1/6 – odcinek 1

Nona, urocza androidka podróżująca po wszechświecie, budzi się w dziwnym miejscu. Jeszcze niedawno była w warsztacie zaprzyjaźnionego rzeźbiarza-olbrzyma, teraz zaś znalazła się w pokoju niewątpliwie także należącym do olbrzyma, ale zupełnie innym. Czyżby została przez pomyłkę sprzedana zamiast jednej z figurek będących jej kopiami?

Haruto Bouida, programista-freelancer, właśnie spławia telefonicznie kolegę próbującego wyciągnąć go na jakieś spotkanie towarzyskie. Po co komu jednak towarzystwo i podryw prawdziwych kobiet, skoro istnieją idealne ślicznotki z mang i anime? Takie jak zakupiona niedawno figurka… Która wydaje się nawet doskonalsza niż na zdjęciach w katalogu… Nie no, serio, ten stopień dokładności przechodzi ludzkie pojęcie… Chwila – toto strzela ostrą amunicją?

Po wyjaśnieniu wstępnych nieporozumień Haruto orientuje się, że Nona uważa, iż znajduje się w świecie ze swojego anime – a konkretnie na planecie olbrzymów. Zamiast rozwiewać jej złudzenia, postanawia je podtrzymać. Ostatecznie niewiele się zmienia. Nona wie, że nie powinna beztrosko pokazywać się mieszkańcom tego świata na oczy, zaś Haruto obiecuje, że w jego towarzystwie będzie mogła zwiedzać i badać planetę, ile dusza zapragnie.

Fabuła jest prościutka, a humor raczej slapstikowy, z obowiązkowym pozbawieniem Nony stanika. Na minus można zapisać nie tylko ogólną miałkość historii, ale także – paradoksalnie – zbytnie rozwleczenie tego wstępu. Chociaż odcinek trwał dwanaście minut, wydaje mi się, że jego treść dałoby się z powodzeniem zmieścić w połowie tego czasu. Może to tylko kwestia jednorazowa, żeby przerwać w sprzyjającym miejscu? Zobaczymy, jak będzie dalej. Na plus natomiast policzę to, że Haruto po pierwsze, jest dorosły, a po drugie – nawet jeśli nie nazwałabym go dojrzałym, sprawia na razie wrażenie w miarę normalnego gościa (z poprawką na bycie otaku). Warto zauważyć, że z paluchami pcha się, gdzie nie trzeba, tylko do czasu, gdy przekonuje się, że Nona jest żywą i autonomiczną osobą – wiem, że to drobiazgi, ale dobrze świadczące o serii. Pomimo że Nona zostaje zaprezentowana na wstępie z najatrakcyjniejszych stron, zawartość ecchi jest tu stosunkowo niska i nawet nie wydaje mi się, żeby to była kwestia cenzury telewizyjnej. Zobaczymy – to się ma szansę rozkręcić, a nawet jeśli nie, powinno pozostać przynajmniej nieszkodliwą i leciutką rozrywką.

Leave a comment for: "Chou Kadou Girl 1/6 – odcinek 1"