Gunjou no Magmell – odcinek 1

Jakieś 35 lat temu z otchłani Pacyfiku wynurzył się nowy kontynent, zamieszkany przez nowe gatunki roślin i zwierząt. Został on nazwany Magmell, a z całego świata ruszyli w jego kierunku poszukiwacze przygód, kłusownicy oraz, zapewne, wojsko i naukowcy. Powstały też nowe „zawody” związane z eksploracją nowego lądu i wspieraniem licencjonowanych odkrywców, którzy wpakowali się w kłopoty.

Do naszego bohatera, anglera Inyou, przychodzi klient, chłopaczek wątłego zdrowia, który zleca mu odnalezienie brata zaginionego na kontynencie. Braciszek, najpierw wraz z rodzicami, a potem sam, udał się tam bowiem na poszukiwanie Łzy Epony – owocka, który tak jakby przywraca siły i daje dłuższe życie. Po krótkich negocjacjach Inyou i Kurikusu-zleceniodawca udają się do miasta, skąd wyruszają odkrywcy, a następnie udają się konno i pieszo w głąb dżungli pełnej potworów i nieznanych pułapek.

Pod względem graficznym odcinek w sumie mnie trochę zaskoczył – soczyste, ładne tła, trochę obce, ale nie za bardzo, a do kontrastu koszmarna generyczna asystentka, sztampowe krzywe postacie i bohater, który wygląda jakby urwał się z mangi CLAMP-a i ma koszmarny profil. Sama historia – prościutka, szybka, bez jakichś momentów na zastanowienie się, za to z lekko zaskakującym zakończeniem, i z pomysłem na to, że nowy świat jest „inny” i przepraszam bardzo, ale wszystko cię zeżre, jak się nie znasz, plus malownicze ćwiartowanie i rozbryzgi krwi (czerwonej, nie zamazanej!). Za to bohater niestety filozofuje i ocieka zajedwabistością z każdego słowa, jest Sprawiedliwy, a poza tym jest Tajemniczy i zapewne Najlepszy w Fachu. Czyli standard shounena. Cóż, zobaczymy co będzie potem – na razie w zapowiedzi szwendają się naukowcy, panienka i godzillopodobne coś.

Leave a comment for: "Gunjou no Magmell – odcinek 1"