Gunjou no Magmell – odcinek 2

Placówkę naukową na Magmell, należącą do wielkiej firmy, nagle atakują wielkie niedźwiedziokształtne stwory, których nie imają się zwykłe kule. Tymczasem do biura Inyou przychodzi córka jednego z naukowców, błagając o pomoc. Bohater oczywiście się nie zgadza, ale gdy Emilia mówi, że może poświęcić wszystko, przyjmuje zlecenie.

Wspólnie udają się na teren Firmy, gdzie wraz z uzbrojonym po zęby oddziałem ratunkowym udają się helikopterem na miejsce. (Oczywiście wszystko jest pilnie strzeżone, a Inyou zostaje przedstawiony jako brat Emilli, dzięki czemu nikt (sic!) nie kwestionuje jego obecności).

Na miejscu okazuje się, że przeciwnikiem są Kal-Baer – minerałożerne niedźwiedzie, które w momencie, gdy się wkurzą, wpadają w szał, a ich skóra staje się twardsza od stali. Jakimś cudem z broni firmowej udaje się je pozabijać: trup się ściele, kule latają, miśki giną, krew się leje. Niestety to nie koniec kłopotów. Na horyzoncie, przyciągnięty z innego okręgu wyspy zapachem krwi, pojawia się Skellgargon – połączenie Godzilli z maszyną do rzucania kamieniami.

Niestety, w trakcie ostrzału z helikoptera wypada super-duper-niebezpieczna bomba, dlatego osobnik firmowy zawiadujący akcją wydaje rozkaz odwrotu (żołnierze i tak już nie żyją), a Inyou łapie Emilkę w objęcia i wyskakuje w dżunglę, żeby ratować. Niekoniecznie jej ojca.

Oczywiście bombę da się uzbroić, jednak pytanie, czy jej celem ma być smok, czy też laboratorium. Okazuje się bowiem, że naukowcy, jak to zwykle naukowcy pracujący dla Złego Korpo, w celu zbadania, dlaczego skóra niedźwiedzi twardnieje, uwięzili ich młode. Na szczęście ojciec Emilli ma bardzo duży respekt dla Ratowników, w związku z czym wszystko się dobrze kończy dla wszystkich (z wyjątkiem dorosłych misków), a bohaterowie wracają do cywilizacji.

Graficznie – gorzej, statyczne tła, krzywe postacie, brak mimiki, maskowanie oczek Inyou za pomocą daszka, za to krew jest czerwona, brakowało mi tylko rozpaćkanych zwłok ochroniarzy. Tła – jakie tła. Podejrzewam, że fundusze się skończyły na pierwszym odcinku.

Fabularnie zaś odcinek jest koszmarnie nierówny; sili się na Filozofowanie, Przesłanie, Moralność, Ważne Wybory itp. Sprowadza się głównie do: jak chcesz sobie przeżyć przygodę na wyspie, to cię coś zeżre, a jak jesteś z Korpo, to chcesz zyskać nowe bronie, i też cię coś zeżre, a wtedy będą cię inni musieli ratować i mieć Dylematy Moralne. A przynajmniej takie było prawdopodobnie założenie, bowiem Odnowa Moralna Emilki sprowadza się do patrzenia na bohatera, Nauki Moralne od Inyou sprowadzają się do garści górnolotnych frazesów, a Nauczka Moralna ojca-naukowca… cholera wie, do czego, bowiem wygląda, jakby się bał Ratowników jak diabeł święconej wody.

Aha, okazuje się, że moc Ratownika jest bardzo przydatna. Może np. zrobić Coś z Niczego!

Leave a comment for: "Gunjou no Magmell – odcinek 2"