Hachigatsu no Cinderella Nine – odcinek 1

Czy wiecie, że trzydzieści lat temu nie istniał żaden japoński żeński klub baseballowy na poziomie szkoły średniej? Teraz jest ich trzydzieści. Historię jednego z nich opowie nam ta seria.

Tsubasa Arihara marzy o utworzeniu klubu baseballowego w swojej szkole średniej. Za radą przyjaciółki Tomoe swoje zamiary ogłasza z przytupem na szkolnym apelu rozpoczynającym rok szkolny. Poważne obiekcje w związku z jej pomysłem ma szkolny samorząd, a zwłaszcza jego przewodnicząca (niech zgadnę, traumatyczna historia z baseballem w roli głównej z przeszłości). Pomocną dłoń wyciąga jednak nauczycielka, która pomaga od strony formalnej rozpocząć działalność.

W trakcie rekrutacji członków Tomoe oraz Tsubasa napotykają dwie niewiasty – Yuuki Nozaki oraz Akane Ukitę (ta z kocimi uszkami na kapturze). Paniom brakuje pewności siebie, jednak postanawiają spróbować. Cała czwórka rusza nad rzekę, gdzie Tsubasa omawia podstawy gry oraz prezentuje sprzęt do niej niezbędny.

Największe problemy ma Akane, która boi się piłki i ma ujemną pewność siebie. Poznajemy także historię Yuuki z gimnazjum, gdzie nie szło jej w klubie koszykarskim. Za namową Tsubasy obydwie postanawiają jednak nie poddawać się, a chwilę później żeński zespół dołącza do dzieciaków, którym brakuje zawodników do rozegrania meczu. Cóż to będą za emocje!

Strona sportowa tego tytułu zapowiada się niezbyt dobrze. Co prawda niezgrabność początkujących dziewcząt wypada nawet przekonująco, jednakże sam mecz szybko pokazuje, że na przedstawienie gry nie będzie się tu kładło szczególnego nacisku. Niekoniecznie musi to być wada, anime o baseballu z przewagą okruchów życia nie musi być złe. Na pewno nie zabraknie okazji do przedstawienia trudów i znoi, gdyż na sam koniec odcinka dochodzi do kolejnego starcia z samorządem uczniowskim, który zabrania dziewczętom treningów na szkolnym boisku. Widać też potencjalną kandydatkę na kolejną zawodniczkę, która nieprzypadkowo pokazywana jest kilka razy w ciągu odcinka.

Oprawa wizualna jest naprawdę ładna. Sceny są bogate w detale, gra światłem i kolorami może się podobać. A dziewczęta jakie śliczne, kształtne i słodkie… Niczym wyciągnięte z adaptacji gry randkowej. Pierwowzorem jest tutaj gra na urządzenia mobilne, które słyną z takich projektów postaci. O tak, każdy znajdzie jakąś dla siebie, zwłaszcza że opening zapowiada znacznie szersze grono bohaterek. Animacja wypada poprawnie, chociaż mecz będący w większości pokazem slajdów nie napawa optymizmem. Udźwiękowienie nie pozostawia wiele do życzenia. Utwory są przyjemne dla ucha, a muzyce dość dobrze udaje się podkreślać nastrój scen.

Hachigatsu no Cinderella Nine zapewne nie będzie tytułem, który bardzo poważnie podchodzi do tematu baseballu. Pierwszy odcinek zapowiada raczej serię obyczajową, musimy jednak zaczekać na kolejne, gdyż na razie trudno o jednoznaczną ocenę. Mam jednak nadzieję, że oprawa wizualna nie będzie dążyć do poziomu treści – inaczej dostaniemy cute girls playing cute baseball.

Leave a comment for: "Hachigatsu no Cinderella Nine – odcinek 1"