Mayonaka no Occult Koumuin – odcinek 3

Dla odmiany, trzeci odcinek zamyka się w ciągu jednej nocy i zawiera zakończenie rozpoczętego wątku, a przy okazji prezentacji głównych bohaterów. Jak można się było spodziewać, złotooki do nich ostatecznie dołączy, choć na razie nie wiadomo, na jakich zasadach. Za to doskonale widać, że pozbyć się go będzie trudno, a w dodatku przysporzy kłopotów. Jest to bowiem ni mniej, ni więcej aztecki bóg zwany Starym Kojotem (wersja oryginalna nie do wymówienia, na plus wyjaśnienie dziwacznego wyglądu i zwierzaka z openingu), niegdysiejszy przyjaciel (?) Seimeia, którego dopatrzył się w Aracie, rzeczywiście skórze zdjętej z przodka. Cała zaś intryga z uwięzieniem agentów w podziemiach starego szpitala wypełnionego ożywionymi zwłokami (lokalna odmiana zombi) miała na celu tyleż zwrócenie na siebie uwagi chłopaka, co zabawienie się. Jak wiadomo, Kojot z amerykańskich mitów to bożek raczej niezbyt sympatyczny, a jego ulubionym zajęciem jest płatanie figli – tyle że czasem przyjmują one rozmiar katastrofy i skutkują ofiarami śmiertelnymi. Widać, że i ten nie jest od tego, wykazując się nie tylko dziecięcym rozkapryszeniem i dziewczyńskim obrażalstwem, jak to celnie podsumował Arata, ale i całkowitą obojętnością na ludzkie życie. Szczerze mówiąc, to chyba właśnie on jest jednak tym elementem, co do którego mam największe obawy w tej serii – jakby nie mogła pozostać zwykłym serialem sensacyjnym z wątkami nadprzyrodzonymi, tylko koniecznie musiał się w niej znaleźć piękny i amoralny demon klejący się obsesyjnie do głównego bohatera…

Reszta prezentuje się całkiem nieźle właśnie jak na serial sensacyjny: co prawda Seo nieostrożnie podąża za kolegami wprost w objęcia zombi, ale za to sprawnie operuje ową taśmą, która rzeczywiście ma moc tworzenia magicznych barier, a także innymi wynalazkami skutecznymi przeciw Innym. Sakaki nie traci zimnej krwi w obliczu zagrożenia i jest opiekuńczy w stosunku do kolegów, zaś szef jednostki Senda okazuje się operatywny i ma dobre układy nie tylko z innymi sekcjami (jedna trójka przybyła na pomoc i dzielnie stawiała czoła zombi na powierzchni), ale też z policją, zwłaszcza z pewnym detektywem przydzielonym do spraw wymagających tuszowania udziału w nich nadprzyrodzonych bytów. Wszyscy oni działają sprawnie, spokojnie, odpowiedzialnie i całkowicie profesjonalnie oraz logicznie. To mi się naprawdę podoba i nawet Arata wydaje się niezłym nabytkiem dla tej organizacji, bo wykazuje się jednak zdecydowaniem kiedy trzeba, a także szybkim i trzeźwym myśleniem oraz dobrą pamięcią. A że ma dobre serce i stara się uratować wszystkich, którzy są zagrożeni – trudno w sumie mieć mu to za złe… Ponadto zarysował się ciekawy wątek zaginięć dziewcząt, w które może być zamieszany jakiś demon, a jedna z nich była siostrą Sakakiego; coś takiego zawsze dobrze robi serialowi sensacyjnemu. Fabuła na razie jest spójna, poszczególne elementy pasują do siebie całkiem nieźle i mają jakieś sensowne uzasadnienie. Dlatego mam szczerą nadzieję, że namolny Kojot tego wszystkiego swoim zwyczajem nie zepsuje…

Ponieważ odcinek rozgrywa się w nocy, za wiele materiału na zrzutki nie wyłapałam, ale całość mimo wszystko wydaje się pozostawać na przyzwoitym rzemieślniczym poziomie, nie robiąc bohaterom krzywdy większej niż konieczna – używane oszczędnie esdeczki dodają zdecydowanie smaczku i stanowią udany element humorystyczny, a do nietypowych oczu niektórych postaci można się przyzwyczaić. Nawet opening i ending niekoniecznie muszą być przewijane, zatem z pewną ostrożnością polecam serię do zainteresowania się – czarnym koniem sezonu raczej nie będzie, ale przy odrobinie szczęścia może być całkiem przyzwoitą rozrywką na wiosenne wieczory.

Leave a comment for: "Mayonaka no Occult Koumuin – odcinek 3"