Namu Amida Butsu! -Rendai Utena- – odcinek 1

Taishakuten (Sakka) oraz Bonten (Brahma) przybywają do znajdującej się gdzieś w Japonii świątyni, w której rezyduje Trzynastu Buddów. Mają tam pomagać w oczyszczaniu świata ze zsyłanych przez Marę nieczystości, ale jak się szybko przekonują, nie jest to praca aż tak wymagająca, jak im się wydawało. Shaka Nyorai (Siddhartha) oraz Amida Nyorai (Amitabha), najwyraźniej przewodzący tej boskiej komunie, uświadamiają nowych przybyszów, że ludzie z natury noszą w sobie mrok i nieczystość, więc nie ma sensu wykazywać się nadgorliwością w ich uprzątaniu. Co więcej, świat poszedł nieco do przodu, a nowoczesna technologia czyni zbędną uszlachetniającą pracę fizyczną. Wydaje się, że potrzeba trochę czasu, by Taishakuten i Bonten przywykli do nowego trybu życia…

Powinnam zacząć zarabiać na życie jako zawodowa wróżka. W zapowiedzi sezonu przewidziałam dokładnie, z jakim typem serii będziemy mieli do czynienia – kolejną produkcją-reklamą gry. Głównym jej celem wydaje się pokazywanie atrakcyjnych panów w efektownych strojach przy jak najniższych nakładach pracy. To zaś oznacza, że wizualnie seria drze za łeb – pierwsza scena straszy komputerową animacją (ale żeby chociaż została ona dobrze wykorzystana), potem zaś mamy przegląd ładnych zbliżeń (o ile nie zależy nam na detalach takich jak mimika), nieruchomych i pustych teł oraz sterylnie symetrycznych wnętrz wyglądających jak wygenerowane w jakimś programie.

Towarzysząca obrazowi fabuła dopasowuje się do niego poziomem. Taishakuten i Bonten kłócą się i rywalizują, pozostali panowie mają swoje cechy charakterystyczne i śmiesznostki, zaś jeden z głównych bohaterów był w przeszłości blisko z osobnikiem, który teraz stał się Marą. Problem polega na tym, że jedno skoncentrowane zdanie nie oddaje letargiczności i sztuczności poszczególnych scen, sprawiających wrażenie napisanych i zagranych przez teatrzyk amatorski. Jeśli zaś ktoś czuje się rozczarowany, że nie poświęcam więcej uwagi nawiązaniom religijnym, mogę zapewnić, że zgodnie z moimi przewidywaniami ograniczają się one do przyklejania bohaterom pojedynczych cech charakterystycznych oraz dostarczania fajnie brzmiącego nazewnictwa. Nawet obrazoburczym się tego nie da nazwać…

Leave a comment for: "Namu Amida Butsu! -Rendai Utena- – odcinek 1"