Lord El-Melloi II Sei no Jikenbo: Rail Zeppelin Grace Note – odcinek 1

Już zapowiedzi tej serii sugerowały coś ciekawego. Produkcja z Nasuverse, która ma być nastawiona bardziej na paranormalne śledztwo niż na kolejną naparzankę z udziałem magów i ich sług? W roli głównej jeden z sympatyczniejszych bohaterów Fate/Zero? No dobra, wiedziałem, że będzie trzeba to sprawdzić, gdzieś tam po cichu licząc, że może oto czeka mnie coś, czemu nie tak znowu daleko do Akt Dresdena czy Kronik Stalowego Druida. Choć oczywiście liczyłem się także i z tym, że dostanę kolejną postać z „twarzą Saber”.

Pierwszy odcinek opisuje w skrócie (który wymusza sytuacja, w jakiej znalazł się bohater na jego początku), jak to Weaver Valet powrócił do Londynu i przejął rolę swojego mistrza. Trudno to nazwać specjalnie skomplikowaną intrygą – ot, nasz niedoszły zdobywca Graala wpada w tarapaty, wydostaje się z nich o własnych siłach (z małą pomocą kolegi), po czym postanawia zrobić coś, czym dowiódłby swej wartości i niejako spłacił dług zaciągnięty u tych, którzy odeszli. A skoro już o długach mowa – to one są głównym motywem tego odcinka. Waver zaciąga je obficie, a co więcej, dostaje kolejne w pakiecie z tytułem Lorda El-Melloi. A wszystko to za sprawą pewnej złośliwej lolitki, której mimika jest jednym z najważniejszych tematów epizodu. Dobrze, że przynajmniej nie ma ona „twarzy Saber”.

Od razu zaznaczę, że rozczarowała mnie „japońskość” obsady. Dwie lolitki (jedna słodka, druga wredna), kolega – chorowity bishounen – to na razie tyle. Wszystkie te postacie wydają się idealnie mieścić w schematach, które widzieliśmy już częściej niż porażki polskich muzyków na festiwalu Eurowizji. Sam Waver wypada trochę lepiej – fabuła tłumaczy, czemu spoważniał i nabrał charakteru, choć osobiście liczę na więcej i mam nadzieję, że to dostanę. Jeżeli bowiem ma to być show jednego aktora, to oczekiwałbym, aby był on postacią bardziej wielowymiarową. No nic, zobaczymy, czy tak będzie, choć coś mi mówi, że o produkcji „dorosłej” pod względem obsady możemy niestety zapomnieć. Doceńmy jednak, ze jak na razie nie ma tu żadnej postaci z „twarzą Saber”.

Pierwszy odcinek hojnie obdarza nas reminiscencjami z Fate/Zero, co cieszy, zwłaszcza, że wiedza bohaterów o tamtych wydarzeniach jest ograniczona – i ładnie to widać, kiedy np. mowa jest o śmierci Keynetha. Grafika prezentuje się nieźle – ruiny Babilonu wyglądają z grubsza podobnie do istniejących rekonstrukcji. Naturalnie, nie jest to ta „żyleta” spod znaku ufotable, ale powodów do narzekania raczej być nie powinno. Projekty postaci – ot, nic zaskakującego czy też wyjątkowego, niemniej, nie ma nikogo z „twarzą Saber”.

Nie podejmę się oceniać, w którym kierunku ta seria się rozwinie. Tematyka śledztw paranormalnych nie jest przesadnie eksploatowana w anime, ale powstało kilka udanych tytułów tego typu (Witch Hunter Robin na ten przykład), także związanych z tymże uniwersum (choćby Kara no Kyoukai). Jeśli twórcy mocno osadzą to anime w jego świecie, dadzą nam trochę cukierków w postaci bohaterów innych produkcji Nasu i, przede wszystkim, przyłożą się do kreacji Wavera, to może powstać naprawdę fajna produkcja, będąca miłą przerwą pomiędzy kolejnymi wojnami magów. No i, co najważniejsze, bez jakiejkolwiek postaci z „twarzą Saber”.

Comments on: "Lord El-Melloi II Sei no Jikenbo: Rail Zeppelin Grace Note – odcinek 1" (1)

  1. Cthulhoo said:

    Przepraszam, ale do jakiej Japonii? Lepiej poprawcie tego babola merytorycznego, bo Wieża Zegarowa mieści się w Londynie, tak jak i akcja tego odcinka.

Leave a comment for: "Lord El-Melloi II Sei no Jikenbo: Rail Zeppelin Grace Note – odcinek 1"