Maou-sama, Retry! – odcinek 2

Nasz bohater, niosąc na plecach Aku zmierza powoli do Targowego Miasta Yahoo. Jego trasę zamierza przeciąć szesnastoletnia Złota Luna Elegant, jedna z trzech Świętych Dziewic, która chce pokazać swoim siostrom, że ona też umie walczyć. Tymczasem Maou wkracza na teren gangu Kretów, bandytów trzęsących okolicą i mających wysokie mniemanie o sobie. Konfrontacja jest nieunikniona…

 

Po spędzeniu nocy w rozkładanym obozie wyciągniętym z czarnej dziury Maou staje twarzą w twarz z przywódcą bandytów, O Wengoalem, dziwnie przypominającym mu szefa z pracy. Niestety, uroczą pogawędkę przerywa wtargnięcie Luny, na co bandyci biorą nogi za pas. Poirytowany jej zachowaniem bohater (młoda bezczelnie nasyła na niego konnicę i nawet nie przeprosi) postanawia ją ukarać. A robi to, stosując karę cielesną. I zabiera sakiewkę w ramach rekompensaty.

 

Po przybyciu do miasta Władca Demonów postanawia zaszaleć i zrobić zakupy. Przede wszystkim jedzenie, należy też ubrać Aku w coś odpowiedniego (trafia do sklepu sprzedawcy-wazeliniarza, gdzie rozgrywają się sceny jak z Pretty Woman), wynajmuje najlepszy pokój w Gugule Inn (przy okazji zakazując nazywania się Maou, niech Aku lepiej mówi mu „braciszku”, choć ona ma lepszy pomysł), po czym oboje udają się na wystawną kolację do restauracji. Oczywiście plotki o ekscentryku, który wydaje tyle kasy, już się rozeszły, tym bardziej, że w trakcie posiłku do restauracji wpada oburzona Luna. Na szczęście część plotek można uciszyć dobrym winem podanym do każdego stołu oraz obiadkiem dla panienki.

No dobra, dzień się kończy, Aku i Maou wracają do gospody, a za nimi pojawia się Luna, która twierdzi, że nie ma gdzie spać, bo Maou zabrał przecież wszystkie pieniądze. I tak w ogóle, to ona będzie spać tutaj. A do miasta zmierza bardzo wkurzona siostrzyczka…

Odcinek w sumie o niczym, można go podsumować „Jak Władca Demonów spędza dzień, gdy ma kasę i nieletnią panienkę pod opieką”. Poza tym kilka gagów, jedna półfanserwiśna scena w beczce oraz klepanie po tyłku dla fetyszystów. Kreska się pogarsza, animacja ludzi średnia (w mieście prawie same plansze), sen gdzieś się wycofuje chyłkiem. A bohater nie może się zdecydować i cierpi na wyraźne rozszczepienie osobowości.

Leave a comment for: "Maou-sama, Retry! – odcinek 2"