Africa Salaryman – odcinek 3

Jak powszechnie wiadomo, życie salarymana to pasmo spotkań z ważnymi klientami, podczas których nadskakuje się im w każdy możliwy sposób. W dzisiejszym odcinku gekon żali się tukanowi, który jego żale ma w głębokim poważaniu, że na ostatnim takim spotkaniu poproszono go, by zrobił coś zabawnego, i niestety nie podołał temu zadaniu. Na co tukan po opróżnieniu kufla piwa postanawia pokazać starszemu koledze, jak zabawny i efektowny jest krwotok z nosa! Genialny pomysł, naprawdę… Do bohaterów wkrótce dołącza senpai-lew i opowiada, jak to zazwyczaj udaje logo Peugeota, ale kiedyś było fajniej, bo przebierał się za idolkę i tańczył. No tytani intelektu… Koniec końców, tukan wpada na genialny pomysł, że zbliża się Golden Week i to świetna okazja, żeby wypytać resztę kolegów, co robią w takich sytuacjach! A jako że o dobre miejsce do obserwowania kwitnących wiśni wcale nie tak łatwo, starsi stażem koledzy rozkładają w parku kocyk, sadzają na nim ptaszysko i każą pilnować…

Po pierwsze, okazuje się że bohaterowie mają jakichś współpracowników! Co prawda, nie widać ich (jedynie na końcu bezimienny pastelowy tłum), ale podobno istnieją. Po drugie, tradycyjnie tukan naciąga kolegów na żarcie i picie, co staje się okazją do kanibalistycznych żartów. Po trzecie, tukanowi nie można powierzyć najprostszego zadania, bo za co się nie weźmie, to spaprze… Serio, być może to anime jest dla mnie zbyt hermetyczne – korporacyjne zwyczaje są mi obce, nie bawi mnie naśmiewanie się z konieczności ciągłego nadskakiwania komukolwiek. Nie bawią mnie żenujące próby podrywu w wykonaniu tukana, a także brak asertywności jaszczura, nie mówiąc o pantoflarstwie lwa. Zdecydowanie nie jestem grupą docelową tego dzieła i po prawdzie nie wyobrażam sobie, kto miałby nią być. Korposzczury? Żeby mogły zapłakać nad swym marnym losem?

Dla mnie ta seria nie ma żadnych, słownie żadnych plusów. Humor jest ciężki i żenujący, bohaterowie irytujący, a grafika leży i kwiczy. To marnowanie czasu, który można by spożytkować na coś innego. Nawet bezcelowe patrzenie w sufit wydaje się w tym przypadku lepszą opcją. Africa Salaryman jest brzydkie, głupie i co najgorsze, nudne! Istnieje grupa anime tak beznadziejnych, że aż śmiesznych. Opisywana produkcja do niej nie należy – to po prostu badziewie, tandetne i fatalnie zapakowane. A jak ktoś chce posłuchać fajnych seiyuu, pierwsze lepsze słuchowisko będzie znacznie lepszym pomysłem. Ostrzegam i odradzam, naprawdę są znacznie przyjemniejsze chały.

Leave a comment for: "Africa Salaryman – odcinek 3"