Gundam Build Divers Re:Rise – odcinki 1-2

Pojawiła się nowa, wyczekiwana aktualizacja Gunpla Battle Nexus Online. Rozszerza ona dotychczasowe możliwości gry, ale wprowadza także szereg nowych funkcji, od bardziej zaawansowanej AI kierującej NPC-ami aż po nowe rodzaje misji. Jak łatwo zgadnąć, gracze czają się, by jak najszybciej odnaleźć „ukryte misje” i zgarnąć świecące nowością tytuły, dzięki którym można będzie szpanować w społeczności. To jednak nieszczególnie interesuje Hiroto, który loguje się rzadko, gra solo i w sumie bardziej niż walkami zainteresowany jest eksploracją poszczególnych lokalizacji – jak się szybko dowiadujemy, zapewne w poszukiwaniu miejsca (a może i dziewczyny) ze swoich wspomnień. Co innego Kazami, właściciel błyszczącego ogólną wspaniałością Gundama Justice Knight – temu na sławie i bogactwie (wirtualnym) zależy, ale że nec Hercules…, postanawia najpierw znaleźć jakiegoś towarzysza przygód. A że Hiroto wyróżnia się swoim stylem gry, już niebawem ma na głowie bardzo hałaśliwego i natrętnego pasożyta.

Do rzeczy jednak: obaj panowie w ciemnym zaułku znajdują upragnioną ukrytą misję, do której dołącza nieco z przypadku jeszcze dwójka graczy – doświadczona May i bardzo początkujący Parviz. Misja wydaje się dość standardowa, acz wymaga pokonania trójki przeciwników silniejszych niż można by się spodziewać. Najdziwniejsze jednak, że… nie ma za nią żadnej nagrody. Nic. Zero. Null. Skandal. Kolejne wezwanie do tej samej lokalizacji wskazuje jednak, że nasi bohaterowie natrafili na nowy typ misji – Story Mission, czyli rozbudowaną serię zadań połączonych fabułą. Każde z własnych powodów decyduje się kontynuować zabawę… Czy jednak na pewno jest to tylko zabawa? NPC-e z zagrożonej przez tajemnicze machiny wioski są podejrzanie samodzielne i interaktywne nawet jak na „rozbudowane opcje dialogowe”. Na razie jednak trzeba wioskę obronić, zaś dodatkowe utrudnienie polega na tym, że warto, by wyszła z tego w miarę bez szwanku.

Pierwsze dwa odcinki nie spieszą się przesadnie – upychają wprawdzie sporo fabuły, ale znajdują czas także na pokazanie rodziny bohatera i garść rozmów wprowadzających nowych widzów do świata GBN. Bohater jest nieco starszy od Riku z Build Divers i ma jakieś mroczne sekrety ukryte w przeszłości, ale nie sprawia wrażenie przesadnie mrocznego. Plus należy się za to, że wydaje się raczej samotnikiem z natury niż antypatycznym i aspołecznym typem, ponieważ w razie potrzeby potrafi kooperować z innymi graczami. Przyznam zresztą, że z interakcjami w nowo powstałej drużynie wiążę spore nadzieje. Kazami jest uroczym bufonem (chociaż wymaga pilnie zderzenia z rzeczywistością w celu naprostowania charakteru); May jest tajemnicza i kompetentna, zaś Parviz to ucieleśnienie nowego i nieśmiałego gracza, przerażonego, że będzie przeszkadzać bardziej doświadczonym kolegom. Da się z tego zrobić mieszankę wybuchową, ale mogącą się dogadać.

Wizualnie jest oczywiście cukierkowo, chociaż tak jak w poprzedniej serii da się zauważyć, że bitwy mocno bazują na pojedynczych efektownych (i najczęściej zatrzymanych) ujęciach, chociaż trafiają się ładnie animowane kawałki. Zwracają uwagę bogate w detale pejzaże, no i oczywiście ukryta w tle tona smaczków dla fanów, którzy znają metawersum Gundam jak własną kieszeń. Idealnie pasuje także muzyka w tle.

Rzucę jeszcze okiem na odcinek trzeci, ale już teraz wydaje się, że jeśli tylko coś się poważnie nie sypnie (patrzę na ciebie, Potencjalna Traumo Hiroto!), dostaniemy godnego następcę Build Divers. Czyli gundamy „niepoważne”, ale efektowne i pełne pozytywnych wibracji. Ja nie mam nic przeciwko.

Leave a comment for: "Gundam Build Divers Re:Rise – odcinki 1-2"