A3! Season Spring & Summer – odcinek 2

Jako że seria jest jednosezonowa, a w tytule zapowiada dwie podgrupy, Wiosenną i Letnią, trzeba się streszczać z wydarzeniami! Pędzą więc one jak pospieszne ślimaki. Najpierw ekipa zostaje rozlokowana w okazałym dormitorium (zaraz, a czy przypadkiem problemów finansowych teatru nie dałoby się rozwiązać po prostu wynajmowaniem pokoi w ramach działalności ubocznej?) i posadzona do kolacji (z obowiązkowym jakże świeżym gagiem w postaci niejadalnej potrawy). Przy tej okazji zyskujemy pobieżny wgląd w sytuację rodzinną trzech adeptów sztuk teatralnych – każda jest skomplikowana w inny sposób, żeby było bardziej rozmaicie. Potem, już nowego dnia, cała grupa wyrusza na miasto w poszukiwaniu nowych rekrutów i znajduje aż dwóch, w osobach przystojnego cudzoziemca i równie przystojnego salarymana. Pięć osób wystarczy na klub szkolny, więc wystarczy też na trupę teatralną! Pozostaje tylko wystawić spektakl… Oczywiście. Oczywiście. Nie, żebym się spodziewała czegoś innego, ale okazuje się, że furda wszystkie przygotowane skrypty sztuk, które przyniosły poprzedniej trupie popularność. Tsuzuru (nie wiecie, który to? A jaka to różnica?) oznajmia, że on pragnie gorąco, jak dotąd nikt, jak skowronek… Khy, przepraszam, wątek mi uciekł. W każdym razie pragnie napisać własną oryginalną sztukę, zaś Izumi jako reżyserka i producentka wyraża na to zgodę i daje mu tydzień. Tu wstawić montaż nieruchomych scenek pokazujących, jak pozostali panowie ćwiczą, a Tsuzuru pisze, aż wreszcie sukces! Co prawda zamiast oryginalnej sztuki mamy slashowy fanfik do Romea i Julii, ale ostatecznie Szekspir jest w domenie publicznej, więc hulaj dusza, piekła nie ma.

Podstawowe pytanie brzmi: jakim cudem ten odcinek był nie tylko schematyczny (bo to oczywiste), ale też śmiertelnie nudny? Ostatecznie, jak wyliczyłam powyżej, odhaczono całą serię kolejnych punktów fabuły… No właśnie: odhaczono. W praktyce wygląda to tak, że widzimy postaci ustawione w sztywnych pozach, które wymieniają najwyżej kilka zdań wyjaśniających, co się właśnie dzieje albo będzie dziać, po czym przechodzimy do następnej odsłony. Życia w tym nie ma za grosz; jedyne emocje wywoływały we mnie sceny prezentujące grę aktorską bohaterów – wzdrygałam się z przeniesionego zażenowania ich poziomem.

Owszem, chłopcy są ładni, a jeśli bardzo starannie łapie się zrzutki ze zbliżeniami, to seria wygląda nawet nieźle, ale ogólnie wrażenie wizualne także jest bardzo, bardzo ubogie. To nawet nie bardzo się nadaje na cukierek dla oka, bohaterowie są wyprani z osobowości, a relacje pomiędzy nimi – z charakteru. Konieczność zamknięcia „wiosennego” wątku w obrębie kilku odcinków i upchnięcia „letniego” oznacza, że przynajmniej w miarę szybko zobaczymy konkluzję ich starań. Ciekawe, czy następny odcinek zmieści już prapremierę nowej sztuki? Nie, skreślić. „Ciekawe” to nie słowo, którego można użyć na określenie czegokolwiek powiązanego z tą serią.

A gdy spływa mrok wieczorny, typem staję się upiornym…

Leave a comment for: "A3! Season Spring & Summer – odcinek 2"