Eizouken ni wa Te o Dasu na! – odcinek 2

Bogaci rodzice Mizusaki nie pozwalają wstąpić jej do klubu anime z obawy o swoją reputację, w związku z czym dziewczyny zmuszone są działać nieco naokoło. Zakładają więc klub filmowy, a ich opiekunem zostaje pan Fujimoto, który jako bazę oferuje im dość duży, choć lekko zapuszczony magazyn na terenie szkoły. Problem jest jeden – co im po takiej dużej przestrzeni, skoro brak tam jakiegokolwiek sprzętu? Na ratunek przychodzą zapasy nieistniejącego już poprzedniego klubu anime, wśród których znajduje się wiele przydatnych w produkcji animacji akcesoriów.

Drugi odcinek, choć nie tak dobry jak poprzedni, wydaje się naturalną kontynuacją wątków zarysowanych w zeszłym tygodniu. Ostatnio dziewczyny postanowiły stworzyć anime wspólnymi siłami, a teraz przechodzą do działania, zaczynając od podstaw. Cały epizod skupia się tylko i wyłącznie na tym – na zdobywaniu przez bohaterki potrzebnych do rozpoczęcia produkcji zasobów, najpierw w postaci miejsca i warunków, a następnie wszelkiego rodzaju przyborów.

Nie zabrakło jednak miejsca na ukazanie pasji, z jaką dziewczyny podchodzą do nowego wyzwania. Gdy natrafiają w starym budynku klubowym na plik kartek z niedokończoną animacją ruchu wiatraka, postanawiają nie tylko ją dokończyć, ale jeszcze nanieść poprawki na podstawie własnych obserwacji. Całość ponownie kończy się wędrówką do świata wyobraźni.

Trzeba przyznać, że Midori, Sayaka i Mizusaki tworzą naprawdę barwne trio, a każda z nich wnosi do niego zupełnie inne wartości. Nie jest więc tak, że któraś z nich jest tu zbędna – gdyby jednej zabrakło, cały misterny plan nie miałby właściwie prawa powodzenia. Moją faworytką na ten moment jest przebiegła Sayaka, mimo że głupie miny Midori skradły moje serce.

Choć rysunki ludzkich postaci nie były tym razem tak dopracowane jak w poprzednim odcinku, nadal ogromne wrażenie robią na mnie tła i design lokacji. Właściwie każde miejsce, które odwiedzają Midori i reszta, jest naprawdę ciekawie zaprojektowane. Ponownie muszę pochwalić odpowiedzialnego za muzykę pana Oorutaichiego, który odwalił kawał naprawdę dobrej roboty, soundtrack jest absolutnie cudowny.

Na koniec ciekawostka – Masaaki Yuasa dowiedział się o istnieniu Eizoukena, gdy wpisując w wyszukiwarkę swoje nazwisko zauważył, że wielu ludzi uważa go za idealnego reżysera do ekranizacji tej mangi. Magia internetu.

Leave a comment for: "Eizouken ni wa Te o Dasu na! – odcinek 2"