Kyokou Suiri – odcinek 3

Co prawda drugi odcinek wyraźnie zwolnił i był mniej ciekawy niż pierwszy, ale nie zabrakło dobrego humoru, więc seans uznaję za udany. Trzeci odcinek trudno ocenić, bo twórcy podjęli niezbyt trafioną decyzję, aby podzielić go na dwie części. Pierwsza z nich bezpośrednio kontynuuje wątek dyskusji z wielkim wężem, druga zaś opowiada o widmie atakującym ludzi małego miasteczka. I gdyby jeszcze cokolwiek te dwie historyjki łączyło, to jeszcze pół biedy, ale Kyokou Suiri ma budową epizodyczną i wrzucenie końca i początku dwóch niepowiązanych ze sobą wątków (z dwuletnim przeskokiem czasowym pomiędzy nimi) nie było najlepszym pomysłem. Fakt, że i w jednym i w drugim przypadku mamy do czynienia z czyjąś śmiercią, ale i tak nie mają one ze sobą nic wspólnego. Mam nadzieję, że kolejne wątki będą lepiej rozplanowane i będą się kończyć wraz końcem odcinka, a nie w połowie…

Tak czy siak, tak jak pisałam w poprzednio – nie fabułą, a postaciami ten serial stoi. W relacjach głównych bohaterów co prawda niewiele się zmienia (znaczy, po dwuletnim przeskoku pojawiła się jak na razie tylko Kotoko, a wiemy, że panienka rzeczywistość odbija wyjątkowo skutecznie), ale powróciła za to była dziewczyna Kurou i z duetu protagonistów zrobiło się trio. Dziewczyna traumę przeżyła i nie za dobrze radzi sobie ze wspomnieniami, ale tak ogólnie życie sobie jakoś ułożyła i aktualnie jest policjantką we wspomnianym powyżej małym miasteczku, które prześladuje duch zmarłej w tragicznych okolicznościach, a jeszcze wcześniej zniesławionej idolki, Karin Nanase. O samym widmie na razie wiadomo niewiele, ale kolejny odcinek (lub odcinki) przybliżą jej historię, a przy okazji pokaże, jak protagoniści dogadują się ze sobą po latach.

Technicznie od początku nic się nie zmieniło, więc jest nieźle, aczkolwiek zarówno ending jak i opening średnio przypadły mi do gustu, bo linia melodyczna w obu jest fajna, ale wokale jakoś mi tam zupełnie nie pasują. Aczkolwiek to zdecydowanie kwestia gustu, więc być może ktoś znajdzie swój muzyczny hit sezonu.

Czy nadal polecam to anime? Jak najbardziej, ale z zastrzeżeniem, że nie jest to typowa seria akcji. Dużo tu gadania, epizodyczna fabuła do najbardziej odkrywczych nie należy, a i bohaterowie, choć charakterni,  są wyjątkowo specyficzni, więc żeby się dobrze przy oglądaniu bawić, koniecznie trzeba Kurou i Kotoko polubić. W innym przypadku raczej nie ma co liczyć na dobrą zabawę.

Była dziewczyna i (może) obecna dziewczyna…

Leave a comment for: "Kyokou Suiri – odcinek 3"