Oda Cinnamon Nobunaga – odcinek 3

Trzeci odcinek nie wprowadza poważniejszych zmian w formule serii, acz wprowadza nową postać. Najpierw jednak oglądamy kolejną bitwę, w której uczestniczą Ichiko wraz ze swoją przyjaciółką – wyprzedaż w sklepie ubraniowym to nie przelewki! Jak się okazuje, właścicielka Cinnamona ma nieco niestandardowy gust, jeśli chodzi o psią modę… Zaraz jednak przechodzimy do zalet klimatyzacji, wspomnienia bitwy pod Okehazamą, kostiumów kąpielowych oraz grillowania w psim parku, niekoniecznie dokładnie w tej kolejności. Wspomniana nowa postać to jamniczka Lily, w poprzednim wcieleniu pechowa królowa Maria Antonina, w obecnym zaś – żona Gilberta, znanego dawniej jako Imagawa Yoshimoto. To właśnie jego siły Nobunagi załatwiły ze skutkiem śmiertelnym pod Okehazamą, jak się jednak okazuje, Gilbert/Yoshimoto nie żywi do dawnego wroga urazy i w pełni cieszy się swoim nowym, luksusowym życiem. Wydaje się, że z grona dawnych wojowników to właśnie Nobunaga najbardziej nie potrafi zapomnieć o przeszłości, a szczególnie o płomieniach trawiących zamek Honnouji… Może jednak powinien także machnąć na wszystko łapą i pogodzić się z wyrokami losu oraz psią egzystencją?

Trzeba uczciwie powiedzieć, że jak to bywa w przypadku adaptacji komediowych mang, część humoru, opierająca się na grze słów, jest praktycznie nieprzekładalna. Co więcej, aluzje do zajść, postaci i tekstów historycznych również będą dla większości zachodnich widzów raczej zbyt wyszukane, tu bowiem nie wystarczy nawet niezła znajomość epoki – to zdecydowanie rzecz dla maniaków. Z kolei część żartów, nieuchronnie odwołujących się do psiej fizjologii, jest zwyczajnie mało zabawna… Co pozostawia dla nas stosunkowo niewiele humoru, który byłby jednocześnie przyswajalny i udany.

Ta seria obroniłaby się całkiem nieźle, gdyby jej odcinki miały powiedzmy po 7 minut – nawet 12 minut mogłoby się bowiem okazać przesadą. 23 minuty, pozszywane z przypadkowo dobranych historyjek różnej długości, nie broni się zupełnie, szczególnie gdy seria wizualnie, mówiąc najłagodniej, niczym nie zachwyca. Już w połowie odcinka patrzyłam na zegarek i liczyłam minuty do momentu, kiedy będę mogła z obowiązku napisać tę zajawkę i podziękować serii za dalszą znajomość.

Leave a comment for: "Oda Cinnamon Nobunaga – odcinek 3"