Tamayomi – odcinek 1

 

W liceum Shin Koshigaya rozpoczyna się nowy rok szkolny. Naukę w tej placówce rozpoczyna Yomi Takeda, której oko zaraz po wejściu do klasy przyciąga czasopismo sportowe czytane przez koleżankę z ławki. Yoshino, bo tak się nazywa blondyneczka, jest lekko zaskoczona, że Yomi w ogóle zna się na baseballu, a jej zaskoczenie zamienia się szybko w zachwyt, gdy dowiaduje się, iż nasza bohaterka w gimnazjum grała w drużynie. Swój zachwyt wyraża, piszcząc i obmacując ręce Yomi, żeby sprawdzić, jakie ma odciski od piłki… Dołącza do nich siostra bliźniaczka Yoshino, Ibuki, która najpierw zmywa głowę młodszej siostrze za nagabywanie nowej koleżanki, a potem sama zaczyna robić to samo (czyli zachwycać się jej wyrobionymi rękami). W międzyczasie widz ma lekcję rozmówek pt. zapoznajemy się i pytamy o zainteresowania.

 

Po ceremonii otwarcia wszystkie trzy idą na lunch, kontynuując rozmówki – tym razem tematyka to „co znajduje się w mieście”. Niestety, konwersacja zostaje brutalnie przerwana przez pojawienie się na korytarzu szkolnym przyjaciółki z dzieciństwa Yomi – Tamaki Yamazaki – czyli Tamy. Obie panny, dziećmi będąc, rzucały do siebie piłeczką i postanowiły, że będą grać w baseball – niestety, co się okazuje później, poszły do innych szkół, i dopiero teraz los je znowu spiknął. Okazuje się też, że Tama jest dosyć znanym łapaczem w kręgach szkolnych – na tyle znanym, że Yoshino aż prosi ją o autograf i coś przebąkuje o reaktywacji klubu baseballowego… A potem wszystkie bohaterki idą na boisko, by poćwiczyć rzucanie.

 

Tutaj na jaw wychodzi powód, dla którego Yomi postanowiła skończyć z baseballem. Otóż w myśl obietnicy złożonej w dzieciństwie postanowiła nauczyć się rzucać tak podkręconą piłkę, żeby nikt jej nie odbił. Ćwiczyła i ćwiczyła, ale okazało się, że w szkolnym klubie tylko jej zależało na grze, reszta siedziała w nim tylko dla dodatkowych punktów, i w końcu zakazano jej rzucać „dziwną piłkę”, bo nikt jej nie potrafił złapać i przez to przegrywały. Dlatego postanowiła, że już nigdy nie będzie grać. Ale jakby tak miało zostać, to by anime skończyło się po pierwszym odcinku. Okazuje się, że Tama potrafi jej podkręconą piłkę złapać (notabene, z trajektorią zdecydowanie pasującą do animowych praw fizyki), bliźniaczki się zachwycają, a w końcu wspólnie postanawiają, że może jednak spróbują razem pograć w baseball.

 

No dobra, po pierwszym odcinku, openingu i endingu widz wie co dostanie – reaktywacja klubu baseballowego,  przyciąganie członkiń, może jakieś spięcia ze starszym rocznikiem, treningi i ważny mecz. A w międzyczasie słodkie panienki robiące słodkie rzeczy. Czyli standardowa szkolna seria. Tylko niech ktoś wyłączy Yoshino z wysokich tonów, bo uszy więdną.

Grafika jak na pierwszy odcinek nie rzucana kolana, jest kilka dobrych ujęć, ale postacie są narysowane bardzo, bardzo standardowo, czasem krzywo, ich wysokość też się dziwnie zmienia, a kadrowanie stara się naprawdę nie pokazywać więcej niż od pasa w górę. No chyba, że na boisku, tu jest ciut bardziej dynamiczne kadrowanie, ale tylko statyczne, ruchu mało. Na plus należy wspomnieć, że są w szkole ludzie w tle i kwitnąca wiśnia jest jak zwykle ładna. Bo nie można brzydko narysować kwitnącej wiśni…

Leave a comment for: "Tamayomi – odcinek 1"