Maou Gakuin no Futekigousha – odcinek 3

Trzeci odcinek skupia się na tematach szkolnych. Specjalną lekcję ma poprowadzić jeden z Siedmiu Starszych Demonów Cesarzy – Ivis Necron. Anos zostaje poproszony o odpowiednie zachowanie, jednakże wszystkim opadają kopary, gdy do niemal półboga demonicznego świata zwraca się niczym do starego kumpla. Co gorsza, chwyta go za twarz i próbuje przywrócić wspomnienia sprzed dwóch tysięcy lat. W tym momencie dowiadujemy się, dlaczego nikt nie zna Anosa Voldigoada – ktoś usunął cesarzom pamięć, a samego Króla Demonów przemianował na Anosa Dilhevię. Kto to zrobił? Nie wiadomo, ale wreszcie odkryto przed nami odrobinę tajemnic świata przedstawionego.

Nadchodzi też czas pierwszego z egzaminów. Tym razem uczniowie podzieleni na grupy mają szukać skarbów w lochach, a za każdy z nich otrzymają punkty. Mimo zniecierpliwienia Sashy, główny bohater nie przejmuje się niczym – ma zamiar wyruszyć na najniższy poziom, gdzie znajduje się magiczne berło premiowane maksymalną liczbą punktów. Cóż, wśród jego towarzyszek nie wywołuje to już zdziwienia. Na samym dole znajduje się też komnata z innymi magicznymi skarbami, a jeden z nich – płaszcz feniksa, Misha wybiera jako prezent urodzinowy dla swojej siostry. Niestety, sytuacja się komplikuje – wykorzystując nieuwagę Anosa, Sasha rani Mishę sztyletem, próbuje także z nieznanego powodu uciec z berłem. Widać, że się gdzieś spieszy, mimo że w pojedynku z Anosem nie ma większych szans. Ucieczkę umożliwia jej wyleczona tymczasem przez głównego bohatera młodsza siostra, która postanawia zdradzić tajemnicę dotyczącą swojej osoby. Poznamy ją jednak dopiero w przyszłym odcinku…

Zawiązanie fabuły wypada dość przeciętnie – poznajemy garść faktów, ale ciągle wiemy bardzo niewiele o świecie i bohaterach. Nadal nie został też zarysowany główny wątek fabularny, a historia pozostaje epizodyczna. Nie przekonało mnie również zachowanie Sashy, które wzbudziło moje podejrzenia już w poprzednim odcinku. Obawiam się, że zakończenie tego wątku nie będzie szczególnie emocjonujące – jasno widać, co się kroi. Czy jest to jednak złe anime? Na pewno nie. Udaje mu się sztuka dość trudna – nie zrazić widza wszechmocnym bohaterem. Jest to głównie zasługa charakteru Anosa i jego stosunku do otoczenia, a także dość swobodnego podejścia do życia – jest wiarygodny w tym, co robi. Na pewno swojego potencjału nie wykorzystują bohaterki, z których jedna zachowuje się wyraźnie niekonsekwentnie, a druga tylko plącze się po ekranie i rzadko wykazuje jakieś przejawy charakteru czy motywacji. W bardzo dobrym sezonie, pełnym ciekawych serii, pewnie bym ten tytuł porzucić, ale ogórkowy sezon letni roku 2020 nie grzeszy bogactwem – stąd też będę kontynuował seans. Nie ma tu nic, co mogłoby zachwycać, ale ogląda się to przyjemnie, a wątki są dość zróżnicowane i nie nudzą.

Leave a comment for: "Maou Gakuin no Futekigousha – odcinek 3"